Gorzej jak nie będzie mnie na miejscu, a sterownik nawadniania potrzebuje dostępu do sieci żeby pobierać prognozy pogody (no i żeby zapewnić dostęp zdalny do niego). Na działkę mam półtorej godziny drogi samochodem, więc jazda tam każdorazowo jak się zawiesi odpada
Też już patrzyłem na projekt tego typu, ale znowu - trochę za dużo kombinowania + drewniane poddasze domku to trochę słabe miejsce na eksperymenty z własnymi układami elektronicznymi. Stąd też padło na gotowe gniazdko TP-Linka.
Na myśl przechodzi mi ewentualnie taka hybryda, tzn. do sterownika nawadniania dopisać funkcjonalność sprawdzania dostępu do sieci i w razie jej braku przez pewien czas zwierać styk na pilocie odpowiedzialny za OFF (wybebeszenie go nie powinno być problemem) co wyłączałoby router, a po jakimś czasie zwierałbym styk odpowiedzialny za ON i internet powinien wrócić. Zaleta taka, że zadziała od razu po zaniku sieci, a nie dopiero po dobie (w najgorszym przypadku).
Ja mam jeszcze inny pomysł, bardziej softwarowy. Sprawdź, czy nie możesz się do tego modemu/routera zalogować przez np. telnet. Może to stoi na Linuksie i będziesz w stanie doinstalować (a może już jest) jakiegoś crona i w nim ustalić automatyczny restart urządzenia. Ewentualnie postawić jakąś usługę z licznikiem restartującym.
Nie da rady, jeden z nich to Edimax LT-6408n (nie pamiętam jaki modem), drugi to TP-Link MR3420 z E3131. Oba niestabilne, chociaż Edimax jakby gorzej się zachowuje - podmienię przy okazji z powrotem na TP-Linka.
Mam złe wspomnienia z alternatywnym softem do routerów… Próbowałem okiełznać Gargoyle’a na jakimś routerze, zapewne brak wiedzy, ale zmarnowałem tylko kilka godzin i skutek mizerny, cofałem z powrotem do oryginalnego oprogramowania. W drugim przypadku podobnie, na routerze wgrany alternatywny soft (taki kupiłem dla znajomego) i znowu 3 godziny walki żeby odzyskać fabryczne konfiguracje. Także podziękuję…
Co powinno rozwiązać wszystkie Twoje problemy z zawieszaniem się połączenia/modemu.
Zmiana oprogramowania w routerze przebiega “bezboleśnie w obie strony” za pomocą pliku/firmware do zmiany oprogramowania przygotowanego przez Padavan.
Dodam, że oryginalny soft ASUS nie posiada tak zaawansowanych opcji, więc jeśli chcesz z nich skorzystać, to zmiana oprogramowania w routerze jest konieczna.
To chyba serio najlepsze rozwiązanie, dzięki za podpowiedź! Widzę po OLX że lokalnie nawet za 50 zł da się go dostać. Spróbuję przetestować takie rozwiązanie
Za Twoją poradą nabyłem lokalnie RT-AC51U za kwotę 40 zł i wgrałem do niego alternatywny soft. Rzeczywiście procedura wgrania szybka, łatwa i przyjemna - interfejs użytkownika mega pomocny, wygodny, przejrzysty. E3131 wykryte, świetnie że widać kompletny log z procesu połączenia - dzięki temu dowiedziałem się, że połączenie się powiodło ale internetu brak. Wyszło na to, że karta którą miałem straciła już ważność, dziś doładowałem i będę próbować dalej. W najgorszym wypadku zostanę z całkiem sympatycznym routerkiem 5Ghz kupionym za śmieszne pieniądze.
Ja akurat miałem sporo dobrych doświadczeń z nimi, np. od ponad 10 lat używam nieprzerwanie TL-WR1043ND i tylko raz miałem z nim problemy z USB (które ma tragicznie wolne).
Może rzeczywiście coś z modemem nie gra… Testuję sobie póki co w domu (tu zawsze wszystko działało sprawnie) no i generalnie jest OK poza tym, że modem co ok. 5 minut się rozłącza. Nie ogarniam też trochę tego ustawienia internet down detectora, nie powinien mi w logu wyrzucać raz na minutę statusu?
To może na początek podłącz ten modem do kompa, zainstaluj stery i zobacz, czy na kompie będzie działał poprawnie (raczej na W10 go nie zainstalujesz - sprawdzałem).
A jeśli chodzi o “auto-reboot”, to poskracaj czasy oczekiwania (zobacz na moje ustawienia, które pokazałem wcześniej). Posprawdzaj również czas odpowiedzi (ping) wpisanych adresów IP. Możesz również dodać 1.1.1.1 i 2.2.2.2
Jak modem na kompie będzie działał dobrze, to wtedy “się zobaczy co dalej”.
OK, jestem już po pierwszych testach - na działce do Edimaxa miałem podpięty właśnie E3372 - po przepięciu do Asusa całość śmiga bardzo dobrze i, co ciekawe, względem Edimaxa podniosła się szybkość internetu - z 1 do 3Mbit prędkości pobierania. Nie wiem czy to zasługa samego routera, czy przez ostatnie 2 tygodnie coś się zmieniło i prędkość wzrosła, ale jestem pozytywnie zaskoczony. Całość działa już od 24 godzin i bez zawiechy. Poczekam jeszcze około tygodnia na ostateczny werdykt ale wygląda na to, że takie połączenie routera i modemu ostatecznie rozwiąże kwestię zacinającego się internetu w lokalizacji gdzie jest bardzo słaby sygnał sieci komórkowych
A jednak jest problem - i nie bardzo wiem z czego wynika. Router potrafi działać bez zarzutu dłuższy czas, ale zdarza się, że z jakiegoś powodu modem się rozłączy i nie można ponownie nawiązać połączenia. W logach leci
Ponieważ jest ustawiony reboot w razie zaniku internetu, urządzenie się prawidłowo restartuje, ale to nie rozwiązuje problemu - więc całość wpada w pętlę restartów. Wystarczy jednak odłączyć modem od portu USB, podłączyć go z powrotem - i już internet wraca, nie ma żadnych problemów. Czyli wygląda na to, że nowy modem (E3372s) też powoduje podobne co wcześniej problemy - i rozwiązaniem jest dopiero fizyczne odłączenie go od zasilania.
Próbowałeś się już kontaktować z operatorem? Może to coś po ich stronie?
Może np. przypiszą cię na stałe do jakiegoś BTS, albo zwiększą priorytet żeby nie zrywało połączenia?
Tak kiedyś zrobili z kilkoma moimi telefonami, że zwiększyli priorytet na danym BTS gdzie najczęściej się łączyły i przestały mieć problemy z nawiązywaniem połączeń, czy sms.
Problem w tym, że tu łapie tylko jednego BTSa (którego właścicielem jest Play, więc nie ma mowy o roamingu krajowym) - i to ledwo. Ot, uroki działki na odludziu
Stąd moje szałowe prędkości i radość z osiągnięcia 1Mbit.