Ja mam koleżankę, która przeszła covid bezobjawowo. Dowiedziała się o tym, że chorowała podczas badań na obecność przeciwciał. Bo skarżyła się na zanik smaku. Mieszka z rodzicami. Pracuje w biurze w tym samym pomieszczeniu z trzema koleżankami. Ani jej matka, ani jej koleżanki nie zostały zarażone chociaż lekarze twierdzą, że ona sama przechorowała covid i nikogo z bliskich osób nie zaraziła. Taki straszny to wirus.
Ja mam żonę, która przeszła covid prawie bezobjawowo. Dowiedziała się o tym podczas badań na obecność przeciwciał. Zażyczył sobie tego pracodawca. Mieszkała z matką ( czyli moją teściową ) a ze mną dalej mieszka i kotem ( niewychodzącym ). Pracuje w biurze w tym samym pomieszczeniu z jednym kolegą.
Ale jej matka ( a moja teściowa ) , ona i ten kolega zostali zarażeni covidem. Ja też. Wiem to, pomimo że nie testowałem się. Zresztą trudno nie złapać wirusa na powierzchni mieszkania w bloku w przeciągu roku, przebywając dzień w dzień w tym samym gronie.
Post scriptum:
Lekarze twierdzą, że moja teściowa zmarła na covid, pomimo, że od 8 lat nie przekroczyła progu na klatkę schodową. Co prawda wcześnie upadła, uderzyła się w głowę, ale stwierdzono u niej covid.
Ale @sidkwa dalej i inni będą twierdzić, że to była wisienka na torcie.
Jak ustawił wyciszenie po prawej stronie lub u dołu wątku to raczej tylko okazjonalnie wpadnie i wtedy może odpisze.
Niby fajna funkcja: “wrzucę 3 grosze i o wątku zapomnę” - chyba nawet ostrzeżenie moderatora jak nie poleci na PW to się będzie nieświadomym.
Nie widzisz tego rozstrzału, że wmawia się ludziom, że zmarło 245 osób na COVID, a realnie zmarło 56 osób? Jeśli masz wszystkie jednostki chorobowe, które wymieniłeś to głupie przeziębienie Cię zabije - wtedy wpisuje się w przyczynę zgonu przeziębienie czy “niewydolność krążeniowa”?
Dlaczego nie powinno się najpierw szczepić seniorów? Z prostej przyczyny - seniorzy są w stanie egzystować bez konieczności poruszania się po mieście, kontaktując się z najbliższymi lub przy pomocy służb państwowych. Jeśli szkoły nie pracują, to część gospodarki musi być wyłączona w związku z opieką nad dziećmi. Jeśli zakłady pracy nie pracują to PKB leci na pysk, itd. itd. itd. Skutek tego jest taki, że finalnie będzie rozmrażanie gospodarki w stylu pies po hibernacji - niby odmrażamy, ale pies martwy.
A co to ma do rzeczy? Ja piszę o chorobie i obostrzeniach typu dystans, dezynfekcja, maseczka, a nie o durnych politykach, którzy robią durne rzeczy pod publikę, za ogromne pieniądze dodajmy.
Kulą w płot, bo TVP nie oglądam od kilku lat (z małymi wyjątkami, typu TVP Kultura lub jakiś dobry program). Na pewno nie oglądam Dziennika Telewizyjnego, zwanego, dla niepoznaki, Wiadomościami.
Nie są. To są fakty, że COVID-19 zabija mniej więcej co czwartą osobę w wieku powyżej 85 lat i prawie nikogo w wieku 25 lat.
Choć ostatnio trochę to się zmienia, bo lekarze zaczęli ostatnio informować, że do szpitali trafiają coraz młodsze osoby z ciężkim przebiegiem choroby.
Zdecyduj się - przeszła bezobjawowo czy jednak miała objawy? Swoją drogą każda choroba ma objawy, nie istnieje coś takiego jak choroba bezobjawowa. Ja mogę się nie znać, ale tak twierdzą lekarzem. Do tego według lekarzy covid to nie choroba, lecz zespół objawów.
Ja śmiało mogę powiedzieć, że przeszedłem covid zanim stał się modny i pojawił się u mnie w mieście pacjent zero, w styczniu 2020. Tak kiepsko nigdy w życiu się nie czułem.
Znam przypadki, gdzie rodzina żegnała bliskiego, który zmarł na raka i na pytanie czemu lekarz wpisał jako przyczynę zgonu covid, odpowiedział, że “bo dostają za to dofinansowanie”.
W takim razie zrób zapytanie o dane zmarłych tylko na covid, tylko i wyłącznie na covid do ministerstwa zdrowia. Mają obowiązek udostępnić takie dane.
Pisałeś, że szpitale stałyby się niewydolne, co jest bzdurą.
Przecież szpitale są już niewydolne. W zasadzi od zawsze są. A teraz jeszcze bardziej.
To dlaczego wiele z nich stoi pustych? Dlaczego szpital u mnie w mieście, który zamienili na covidowy jest pusty? Kardiologia czy chirurgia jest zamknięta, bo to szpital covidowy, mając szpital pod nosem trzeba jeździć przez pół Polski, aby gdzieś się dostać na coś innego, niż covid.
Przecież dostała mniej lub bardziej sensowne porady w pierwszych 10 postach. Myślisz, że po 17 dniach potrzebuje kolejnych?
Być może nawet już nie żyje.
Może leży na intensywnej w izolatce bo covid
Pierwsza osoba umarłą tragedia!! - plebs rzuca sie po srajtaśme i chusteczki… nie wiem jak oni chcieli domowymi metodami wyleczyć covid’a za pomocą papieru toaletowego ale normalny człowiek nie miał czym du** wytrzeć przez tą chołote …
Teraz kolejne setki umierających to już statystyka więc nie trzeba nosić maseczki co najwyżej pod nosem aby nie było że nie mam ale też nie trzeba było sie męczyć niepotrzebnie…
I tak sobie żyją ludzie i ludziska gdzie jedna śmierć to tragedia a kolejne setki regularnie umierających to statystyki kogo obchodzą tam jakieś wykresiki -,-
U mnie w rodzicie ciotka pracuje na kasie w auchan i miała tak jakiś tydz może już nawet 2 tygodnie temu Osobę przy kasie co nie chciała ubrać maseczkę ona powiedziała że jest lekarką i nie potrzebuje -,-
Dokładnie. Kiedy przez rok w dzień w dzień jesteś zasypywany statystykami ile osób zmarło to po jakimś czasie przestaje robić to na tobie jakiekolwiek wrażenie i to po prostu tylko kolejna liczba. To tak jak katastrofa lotnicza. Jak zdarza się jedna na 5 lat to na człowieku robi wrażenie. Jednak gdyby takie katastrofy działy się codziennie i codziennie byś był o nich informowany to po roku, dwóch na wieść o kolejnej katastrofie wzruszyłbyś już tylko ramionami i zajął się swoim problemami. Ja już mam totalną znieczulicę na te cyferki którymi codziennie jesteśmy zarzucani: ilu zmarło, ilu zachorowało, ilu wyzdrowiało. Spływa po mnie to jak woda po kaczce. Zwłaszcza, że ludzie zawarci w tych statystykach są dla mnie bez historii, obcy, obojętni, wisi mi ich los. Tak właśnie rodzi się znieczulica. Bo co za dużo to nie zdrowo i człowiek w końcu nawet do złych wieści przyzwyczaja się i nie robią na nim już żadnego wrażenia.
Tak, żeby jeszcze oddalić perspektywę:
Każdego dnia, z tego czy innego powodu, około 153,5 tys. osób rozstaje się ze swoim życiem. Pod względem roku liczba ta osiąga 56 milionów (https://pl.puntomarinero.com/how-many-people-die-per/)
Przy 7,594 miliarda ludzi na świecie ta liczba nawet zawyżona przez Covid nie robi absolutnie żadnego wrażenia (przynajmniej na mnie).
Z tego też pewnie połowa osób i tak by zmarłą od czegoś innego, ale jak jest zarażona od covida i nie zależnie co jest przyczyną w medycynie walną i tak powód covid. Bo wtedy szpital czy placówka dostaje większe dofinansowanie i trzeba jakoś sobie radzić aby hajs sie zgadzał ;/
Sporo osób co nie chorowało na covida też nie dostało dostępu do szpitala lub miała go ograniczony z racji wyższości covidowców na rzecz innych i nie zapominajmy że i bez covida można umrzeć na różne dolegliwości… i to właśnie take osoby umierają w domach odsyłani i bagatelizowani bo covidowcy ważniejsi…
Skoro o liczbach mowa:
W 2019 roku uczestnicy ruchu będący pod działaniem alkoholu spowodowali 2 089 wypadków (6,9% ogółu), w których zginęło 265 osób (9,1%), a rannych zostało 2 389 osób (6,7%).
To fragment raportu policji na temat wypadków drogowych. Ciekawe, prawda?