Każdorazowo, w moim przypadku, aktualizacja Windows 10 to mniej więcej dwie godziny i kilka restartów. Muszę po aktualizacji zawsze instalować od nowa drukarkę, muszę skonfigurować przeglądarkę tak, by moje firmowe aplikacje działały. Muszę oczywiście pogmerać w rejestrze, by pisanie litery “Ł” nie generowało loga z błędem, bo mam Ł w nazwisku i w nazwie ulicy.
Wróciłem z wakacji 3 lipca i od tego czasu już chyba trzy razy była aktualizacja. Dziś idzie następna. Właśnie się pobiera Insider Preview 14393.
W przypadu wersji IP wasz prawo się dziwić, że tak często są aktualizacje , nie masz natomiast prawa reagować tak:
To jest własnie zasada działania tej wersji - testowanie ciągle nowych rozwiązań, które jesli MS tak uważa należy jak najszybciej podesłać testerom. Zbliża się termin wydania dużej publiczej aktualizacji i dlatego przyspieszyli wydawanie wersji testowych, przy poprzedniej dużej poprawce też było podobnie.
Widze, że jesteś testerem “dla sportu”.
“Testujesz” tylko dla posiadania najnowszej kompilacji. Jeśli nie odpowiada Ci tryb wydawania aktualizacji IP zrezygniuj z nich lub chociaż nie wyskakuj z takimi “żalami”
Użytkujesz.
A ja od samego początku jak tylko była taka możliwość testuję. I nie żale się na forach, na takie czy inne problemy i częstotliwość aktualizacji tylko czasami zgłaszam błędy i problemy do MS, bo od samego początku wiem, że takie bedą.