Jeśli sąsiadka może to zrobić, to pewnie może też wejść do mieszkania. A jeśli tak, to niech po prostu zresetuje komputer i po sprawie. Nie musi przecież znać hasła do systemu, bo do działania TeamViewera nie jest konieczne zalogowanie się.
Ale jeśli “odcięcie prądu” odbędzie się poza mieszkaniem, np. jakiś bezpiecznik na klatce schodowej, to jedyna twoja szansa w tym, że po przywróceniu zasilania komputer przywróci się do poprzedniego stanu. Ustawia się to w biosie i niestety nie zawsze jest to włączone domyślnie.
PS. Jeśli zdalny pulpit “twierdzi”, że komputer jest nie włączony, to nie jest to kwestia zawieszenia jednego programu a raczej całego komputera/systemu.
Chodziło mi o to, ze niektóre(?) BIOSY mają możliwość “zapamiętania” stanu, w jakim był komputer w momencie zaniku zasilania. I jeżeli np. był włączony, to po awarii a potem przywróceniu zasilania “sam” się włączy. Popatrz tutaj -> http://www.pureoverclock.com/images/rev … _power.jpg (Restore on AC power loss).
Konkludując - jeżeli nasz ww opcję włączoną (wiem, trudno to na odległość wiedzieć ) prosisz kogoś, żeby na chwilę wyłączył prąd w mieszkaniu - nie wchodząc do niego, czyli główny wyłącznik prądu poza mieszkaniem, “korki” na klatce schodowej w bloku, etc.
Komputer się resetuje, zostając na ekranie logowania. i to wystarczy, TeamViewer pracuje jako usługa, nie potrzebuje aby użytkownik był zalogowany.
Inna sprawa, że musisz brać pod uwagę resztę urządzeń elektrycznych/elektronicznych w domu. i po prostu wiedzieć, co się stanie po “resecie” :)całego domu. I czy warto ryzykować.
PS. Właśnie dokładnie doczytałem, co napisałeś powyżej. Wygląda na to, że komputer po wyłączeniu prądu po prostu się nie uruchomił. Czyli był ustawiony tak jak na załączonym obrazku.
Czyli, tzw “pupa zbita”. Bez osobistej interwencji, wizyty kogoś w mieszkaniu nie zrobisz nic. Komp będzie nieosiągalny zdalnie.