Kabel USB ( taki którym odczytuje się błędy z samochodu USB/OBD2) - uszkodził mi laptopa ,po podłaczniu natychmiastowy smród , laptop od razu zgasł, coś się momentalnie spaliło…teraz serwis stwierdził , że padł min, procesor znaczy płyta główna do wymiany.
Jasne jest, że to wina kabla …ale jak to można udowodnić , może w jakiś sposób go zmierzyć ( w sieci są artykuły o wadliwych rezystorach w tych kablach ). Czy da się to zmierzyć jakimiś przyrządami bez rozbierania kabla, ewnetulanie kto takie coś robi ( zwykły elektryk sobie poradzi)?
( sprzedawca chce żebym mu wysłal kabel to odesle do producenta ale nie za bardzo mi się to widzi )
Wystarczy zmierzyć, czy przewód robi zwarcie, zwykłym omomierzem.
Z drugiej strony, w portach USB są zabezpieczenia i powinny spalić się rezystory, zanim uszkodzi się cokolwiek innego. Co to za firma, że podobno spaliło tak bardzo, że naprawić się nie daje.
Co do przewodu, i pokrycia szkód, to jeśli kupiłeś od rzetelnej firmy, powinni mieć ubezpieczenie i tutaj wystarczy oddać przewód do opinii, do jakiegoś serwisu, bo tego wymagają firmy ubezpieczające.
Do opini - to jak wczoraj wyklikałem można też tutaj wysłać https://www.ekspertyzy.net.pl/ to taka bardziej oficjalna, tyle że trochę kosztuje. W każdym razie mam zamiar drążyć temat/sprawę i nawet zainwestować ( może bezpowrotnie stracić) te kilka stówek.
Całkiem często wystawiamy różnego rodzaju opinie, zwykle zalania, ale i upadki.
Opinia jest tańsza od ekspertyzy, bo nie są wymagane uprawnienia rzeczoznawcy.
W przypadku ubezpieczyciela dokumentacja zdjęciowa oraz prosty opis jest aż nadto.
Jednak trzeba pamiętać, że przyczyna naprawdę musi być po stronie tego urządzenia, bo żadna poważna firma, nie zaopiniuje niepewnej informacji.
To też w większości urządzeń powinno sfajczyć rezystory zerowe, a nie całą płytę.
Tak czy inaczej, do zabaw z takimi urządzeniami bierze się albo stare laptopy, albo stosuje galwaniczny izolator. Albo kabelek na BT.
Z tego co wiem to rezystorów zerowych nie uzywa sie do ochrony portów USB. tam stosuje sie bezpieczniki polimerowe, diody TVS, w połaczeniu z układami stabilizacji napięcia.
Bezpiecznik powinien ochronić przed przeciazeniami i przepieciami ale nie ochroni prze ESD. Co tak naprawde było przyczyna „usmazenia” płyty, Nie wiadomo. Poza autorem nik nie ma pojęcia jaka to płyta sie „usmazyła”
Zeby było smieszniej to zaden producent nie ma obowiazku na produkowanym sprzecie instalować tych zabezpieczeń. To jego „kaprys” Kupujac płyte trzeba pogrzebać w specyfikacji.
P.S. Jako ciekawostke podam ze „mój mechanik”, kazdy ma „własnego”, przed podłaczeniem laptopa do portu OBD2 w fordzie, suszył ten port suszarką, Na moje zdziwienie zapytał czy myję samochód. Zaskoczyłem.
W srodku tez myja, np. tapicerki, parą.
Wilgoc to wilgoć. Suchy port zwarcia nie zrobi. Więc sie nie dziwię. Nie jestem mechanikiem samochodowym więc uznaje ze robi słusznie. Moze juz czegos doswiadczył?
Ile takich substytutów naprawiłeś? Bo ja nawet nie zliczę, i w większości sytuacji wywalone rezystory, czasami jakiś elementy półprzewodnikowe w okolicy i reszta ok. A ludzie podłączają tam naprawdę przedziwne rzeczy, wyłamują porty i robią zwarcia. I o ile w stacjonarnych komputerach dosyć często kończy się to uwaleniem płyty, o tyle w laptopach niezmiernie rzadko.
Nie jest ważne ile. Wazne jest czy spełniaja swoja role jako bezpieczniki.
Widocznie nie bardzo skoro płyta sie „sfajczyła”. Przeczytaj artykuł z linka który podałem to moze zrozumiesz w czym lezy problem.