Tak więc, miałem wczoraj przez swoje zmęczenie (i głupotę też z pewnością) sytuację skręcania w lewo (według GPS, chol** już wyrzuciłem) na nakazie skrętu w prawo… No stoję sobie (a przez to skrzyżowanie nie przejeżdżam za często, starówka, tam się nie pcham nigdy) no ładnie głos mi mówi skręć teraz w lewo… no i przepuściłem wszystkich (skręt w prawo jest tylko przez przystanek autobusowy umiejscowiony po lewej stronie) no i jadę ucieszony do domu A brat po 300m do mnie wiesz tam był nakaz w prawo, chwila zastanowienia no niech tam…
Pech chciał że wisi nad tym skrzyżowaniem kamerka straży miejskiej… jutro wybiorę się do nich (bo nie jeździłem swoim samochodem). Jak ich tam ubłagać na 100zł? bez sprawy skierowanej do policji? a może upiecze mi się…
Nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów tylko czekać na ewentualne wezwanie a na przyszłość stosować się do znaków drogowych i nie wierzyć ślepo nawigacji. Wie to każdy kierowca
Ale to zależy od per Pana Komendanta, jutro może ubłagam (Już wczoraj mnie raz zatrzymali… 30 minut siedziałem w sreberku i puścili (Lublin - pozdrawiam panów ze sreberka i dzięki za 0 ptk)
Właśnie sprawa może się zagmatwać przez to że samochód nie jest mój… a wtedy nie ma zmiłuj i walą full mandat…
Dowiedziałem się że to kamera SM i na nią nie ścigają “piratów drogowych” chyba że spowodują wypadek… kamerka jest przy szkole tylko do odganiania dilerów z narkotykami…