KaZaA i KaZaA Lite

Witam!

Sporo czasu upłynęło od mojego ostatniego logowania do DP. Nie próżnowałem wszakże - szukałem dowodów na legalność Kazy Lite.

Nie znalazłem prawomocnego orzeczenia sądu, bowiem nigdy nie zostało ono wydane. Dlatego zamieszczam tutaj wyniki poszukiwań i własne analizy skłaniające mnie do uznania KL za program legalny, wbrew nawet opini samych twórców.

Oj, post chyba będzie długi… :stuck_out_tongue:

Zacznę od kwestii chyba najmniej jasnej, choć podstawowej.

1. Kto posiada prawa autorskie programu Kazaa Media Desktop?

Pewien Rumun, niejaki Fabian Toader, programista zatrudniony przez wówczas holenderską firmę KaZaA BV twierdzi, że kod KMD napisał jako wolny strzelec. Mimo że wziął za to wynagrodzenie, według obowiązującego w Australii prawa ma rację. Dlaczego akurat mówię o Australii? 21 stycznia 2002 roku KaZaA BV ‘sprzedała swoje udziały, licencję na technologię FastTrack oraz witrynę Kazaa.com wraz z jej logo firmie Sharman Networks’ (cytat za http://www.searchengines.pl/kazaa.php3 ), która to jest firmą australijską i podlega ustawodawstwu tegoż kraju.

W biuletynie informacyjnym G50 ( http://www.copyright.org.au/PDF/InfoSheets/G050.pdf ) z lipca 2003 roku Australian Copyright Council jasno określa, że osoba pisząca oprogramowanie jako niezależny współpracownik (w oryginale: independent contractor) jest właścicielem praw autorskich do powstałego kodu, choćby nawet brał za to pieniądze (nie dotyczy to tylko pracowników zatrudnionych w firmie). Sharman twierdzi jednak, iż Fabian pisząc kod posiadał umowę z KaZaA BV, na mocy której wszelkie prawa dotyczące jego twórczości przechodzą na firmę. Czy taka umowa istniała? Wątpię. Toader chyba nie pozywałby Sharman Networks bezpodstawnie. Co robi Sharman w odwecie? Pozywa Toadera pod zarzutem prób szantażu. Ciekawe.

Zakładając, że Sharman nie ma praw do KMD, całą dyskusję o legalności KL można tutaj zakończyć, bowiem bezprawnie dystrybuowane oprogramowanie nie jest objęte żadną ochroną przed dekompilacją czy modyfikacjami. Punkt dla KL. :lol:

2. 100% przekonania Sharman Networks?

Sama firma Sharman Networks chyba nie do końca jest przekonana co do słuszności własnych roszczeń. Ich prawnicy powołując się na Digital Millenium Copyright Act żądają od Google’a usunięcia z bazy skrótów do pewnych stron (przykład - jeden z dokumentów wysłanych do Google: http://www.chillingeffects.org/dmca512/ … =image_410 ).

Firma prawnicza Stubbs Alderton & Markiles, reprezentant Sharman Networks, pisze: “I have a good faith belief that the use of the Infringing Material is not authorized by the Owner, its agents or the law”. Moją uwagę przykuło wyrażenie “I have a good faith belief”. Czyli w wolnym tłumaczeniu: “nie mamy 100% pewności, niewiele nam jednak brakuje, więc prosimy o usunięcie linków”. Hmmm, zastanawiające… Żadnych szczegółów, żadnej odwołania do naruszonych przepisów. Skoro prawnicy nie piszą, że pogwałcony jest jakiśtam paragraf i działają tylko w dobrej wierze, to punkt dla KL :lol: . Hitler też działał w dobrej wierze, chciał wielkich Niemiec :evil: .

Druga rzecz. Ponieważ KL opiera się na wersji KMD 2.0.2, wystarczy, aby Sharman zablokował dostęp do FastTrack’u klientom starszym, niż, powiedzmy, wersja 2.5 ( http://www.slyck.com/forums/viewtopic.p … c&start=25 ).

Niestety, żyjemy w błędnym przeświadczeniu, że ta sieć P2P jest całkowicie zdecentralizowana i bez możliwości monitoringu połączeń. FastTrack opiera się na grupie połączonych komputerów, kazdy z nich to węzeł (node). Kiedy dotrze do jednego żądanie wyszukania, przesyła on to żądanie dalej do kilku najbliższych komputerów. Aby FastTrack nie przerodził się w SlowTrack, powstała koncepcja superwęzłów (supernode) - są to komputery wydajne i z szybkim, zazwyczaj szerokopasmowym, dostępem do internetu, z listą niektórych plików dostępnych w sieci (przy okazji, użytkownik zazwyczaj nie wie, że jego sprzęt to superwęzeł). Przejmują one obsługę napływających żądań i rozsyłają dalej, do innych superwęzłów oraz pośredniczą w połączeniach. Wszystko to ma na celu zniwelowanie opóźnień wynikających z różnych przepustowości połączeń i szybkości pracy komputerów.

Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że akcję niszczenia Kazy Lite przeprowadzić można w łatwy i szybki sposób. Wystarczy, aby superwęzły odmawiały przyjmowania żądań wyszukiwania od klientów starszych, niż któraśtam wersja KMD. Sami użytkownicy zrezygnują z KL jeśli któregoś dnia okaże się, że nic w sieci nie można wyszukać. Względnie transfer szybkością powala na kolana i prosi o wbicie noża w plecy. To już się dzieje - nowe wersje KMD tak właśnie działają. Na szczęście nie wszscy nałogowo instalują coraz to nowsze wersje oprogramowania, dzięki czemu transfery i wyniki wyszukiwań są na akceptowalnym dla wszystkich poziomie. Kiedyś jednak to się stanie - KL przestanie działać. Więc po co zawracać sobie głowę pisywaniem do właścicieli wyszukiwarek skoro wojna jest już wygrana? To jak kopanie leżącego. Dlatego punkt dla KL :lol: .

3. Komu DietK, komu!?

Oprogramowanie modyfikujące działanie KMD. Jest go po prostu do oporu, do koloru. I jest legalne. Weźmy pod lupę DietK. Co robi ten programik?

Usuwa adware, czyli: Cydoor, Claria Corp. (poprzednio znane pod nazwą GATOR), Altnet Topsearch, Altnet Peer Points Manager, My Search Toolbar, Joltid P2P Networking, Euniverse PerfectNav, Euniverse WUpdater i pop-up’y. Jak usuwa? Fizycznie, jeden po drugim, łącznie z kluczami w rejestrze. Co zostawia? Nic. A ściślej - czystą KMD, czyli KL. :smiley: . Działa jako dodatek do programu, co więcej, autorzy w kazdym możliwym miejscu zamieścili informację, że DietK nie jest w jakikolwiek sposób powiązane z Sharman, DK powstało zupełnie niezależnie od KMD i jest programem od pierwszego do ostatniego bajtu oryginalnym. To samo, lecz lepiej, robi KL. Różnica polega na tym, że nawet sami autorzy KL uważają ją za nielegalną (pierwszy punkt licencji) i łamiącą licencję KMD. Ale jednocześnie piszą, iż powstała ona wyłącznie w celach edukacyjnych i odpowiedzialność za rozpowszechnianie ponoszą dystrybutorzy (to bardzo ważne, wspomnę o tym dalej).

Ponieważ KL wykonuje wszystkie te działania, których dokonałby prędzej czy później sam użytkownik (np. instalacja DietK) i jednocześnie odpowiedzialność za to przechodzi na UŻYTKOWNIKA oprogramowania (jedno z postanowień licencji KL), punkt dla niej :lol: .

EDIT: Przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz. Mianowicie oprogramowanie “szpiegujące” działa CAŁY CZAS, nie tylko podczas uruchomienia KMD. Nie ma o tym mowy w licencji. Każdy normalny adware działać powinien tak, jak banerek we FlashGet - jest nieduży, nie przeszkadza, nic nie wyskakuje; zamykając FG kończy się reklamową przygodę. KMD przy FG wydaje się być prawdziwym kombajnem - ciągle coś mieli i wypluwa, a po zamknięciu aplikacji cały "third party software’ działa w najlepsze!

Szczytem obłudy jest dla mnie punkt w licencji KMD mówiący o tym, iż - dosłownie tłumacząc - “w trakcie instalacji oprogramwania [KMD] może pojawić się możliwość pobrania lub instalacji oprogramowania od innych dostawców [niż Sharman]”. Czyli co mamy? Ofertę, którą można odrzucić i kontynuować instalację KMD? Większą bzdurę trudno znaleźć w licencji KMD - po prostu bez “przymusowego zgłoszenia się na ochotnika” Kazy nie da się zainstalować, względnie nie będzie działać krzycząc na użytkownika, że pogubił jakieś blabla.dll’e.

To był szczyt. Niestety, można sięgnąć jeszcze wyżej! Deinstalacja KMD polega na deinstalacji KMD, i TYLKO KMD. Cały spyware pozostaje w komputerze nietknięty. Jest to działanie w moim odczuciu wymierzone przeciwko mnie - i nie wierze w bzdety typu “niedoskonałość instalatora, deinstalatora, będy, problemy, licencje trzecich dostawców”. Skoro da się coś zainstalować, to da się to odinstalować - KMD jednakże tego nie potrafi. Działanie jak najbardziej zamierzone przez Sharman Networks, w licencji pominięte stosowną minutą ciszy…

Prask! Przez moment przemknęła mi przez głowę myśl, że Kazaa Media Desktop sama jest nielegalna… Łamie przecież podstawowe prawo użytkownika komputera do poufności wszelkich danych. Hmmm… Kazaa Lite obrońcą praw pokrzywdzonych? Chyba piję za dużo piwa :? I tak punkt dla KL.

4. Niejasny status prawny pop-up’ów i pop-underów, czyli spersonalizowanej reklamy.

Nie wiadomo do końca czy jest to legalne czy nie.

Przede wszystkim instalując programy typu adware użytkownik niekoniecznie zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje. Po prostu jest nieświadom obecności dodatkowego oprogramowania, które najczęściej w licencjach określane jest lakonicznie: third-party software. Użytkownik przeczyta licencję, zaakceptuje jej warunki i zainstaluje program. Z licencji jednak nie dowie się, że spyware stanowi 9 z 10 instalowanych programów. I co w tej sytuacji jest dodatkiem?

Czy same pop-up’y są legalne? Na skutek pozwu 10 największych wydawców amarykańskich czasopism firma GATOR w lipcu 2002 roku otrzymała sądowy nakaz zaprzestania pokazywania reklam na ich witrynach ( http://www.out-law.com/php/page.php?pag … 1044886954 ).

Jako uzasadnienie w pozwie napisano, iż Gator dopuszcza się pogwałcenia przepisów dotyczących ochrony praw autorskich, znaków handlowych i nieuczciwej konkurencji. W ciekawy sposób określono samą firmę, która jest “w rzeczywistości pasożytem internetowym żerującym na ciężkiej pracy i zainwestowanych pieniądzach [tych wydawców] i właścicieli innych witryn” (tłumaczenie moje). Gator ma w grafiku jeszcze wiele procesów. Ostatnio przegrał z niemiecką firmą Hertz (wynajem samochodów). Firma zaskarżyła Clarię (kiedyś Gator) na skutek wyświetlania pop-up’ów na jej witrynie, co doprowadzało jej klientów internetowych do rezygnacji z jej usług.

Podobny los spotkał firmę WhenU - kolejnego dostawcę spersonalizowanej reklamy. Została ona oskarżona o naruszenie praw dotyczących ochrony znaków handlowych w Stanach Zjednoczonych.

Najciekawsze jest to, że sam gigant, Microsoft, jest świadom tego, iż pop-up’y są bardziej znienawidzone od spamu, w związku z czym w nowej wersji Internet Explorera zaimplementowana będzie funkcja blokowania wyskakujących okien, i będzie ona włączona domyślnie.

Kazaa Lite pozwala na uniknięcie uczucia nienawiści, zwłasza zaś instalacji Gatora i innych “pasożytów”. Dlatego wielki punkt dla niej. :lol:

5. Dekompilacja - nielegalna?

Według http://www.slyck.com dekompilacji poddano wersję KMD 2.0.2. Sprawdziłem jej licencję - oczywiście zabrania wglądu w kod.

Jakie prawo zostało pogwałcone? Sharman powołuje się na DMCA (Digital Millenium Copyright Act) żądając od Google usunięcia KL z wyników wyszukiwania. Spójrzmy zatem co o dekompilacji mówi owa ustawa.

Rozdział 12, sekcja 1201, punkt (f):

(f) Reverse Engineering. -

(1) Notwithstanding the provisions of subsection (a)(1)(A), a person who has lawfully obtained the right to use a copy of a computer program may circumvent a technological measure that effectively controls access to a particular portion of that program for the sole purpose of identifying and analyzing those elements of the program that are necessary to achieve interoperability of an independently created computer program with other programs, and that have not previously been readily available to the person engaging in the circumvention, to the extent any such acts of identification and analysis do not constitute infringement under this title.

(2) Notwithstanding the provisions of subsections (a)(2) and (b), a person may develop and employ technological means to circumvent a technological measure, or to circumvent protection afforded by a technological measure, in order to enable the identification and analysis under paragraph (1), or for the purpose of enabling interoperability of an independently created computer program with other programs, if such means are necessary to achieve such interoperability, to the extent that doing so does not constitute infringement under this title.

(3) The information acquired through the acts permitted under paragraph (1), and the means permitted under paragraph (2), may be made available to others if the person referred to in paragraph (1) or (2), as the case may be, provides such information or means solely for the purpose of enabling interoperability of an independently created computer program with other programs, and to the extent that doing so does not constitute infringement under this title or violate applicable law other than this section.

(4) For purposes of this subsection, the term ‘‘interoperability’’ means the ability of computer programs to exchange information, and of such programs mutually to use the information which has been exchanged.

Ad. (1). Bezsprzecznie Kazie Lite towarzyszą nowe dodatki i zewnętrzne narzędzia, których brak KMD: K-Dat, Dat View, Sig2Dat, KaZuperNodes, Speed Up. Ich powstanie nie byłoby możliwe bez posiadania kodu źródłowego KMD. Ponieważ autorzy KL i tych dodatków nie mieli do niego dostępu zdecydowali się na dekompilację. W moim odczuciu nie złamali zapisów punktu (f)(1), ponieważ:

  • legalnie weszli w posiadanie zdekompilowanego oprogramowania (KMD),

  • celem dekompilacji było zidentyfikowanie i analiza tych fragmentów kodu, które pozwalały na stworzenie niezależnego oprogramowania współdziałającego z KMD (dodatki i zewnętrzne narzędzia),

  • kod źródłowy był dla nich niedostępny.

Ad. (2). Najwyraźniej punkt ten nie ma tu zastosowania, bowiem aplikacja nie była w żaden sposób zabezpieczona przed dekompilacją. Jeśli się mylę, to i tak punkt ten nie został pogwałcony ze względu na cel podany wyżej.

Ad. (3). Udostępnienie informacji innym osobom (programistom) ze względu na wspomniany cel także moim zdaniem nie narusza punktu (3).

Ad. (4). Działanie powstałych dodatków i narzędzi w całej rozciągłości odpowiada definicji “współdziałania” oprogramowania.

Ha, już słyszę te głosy mówiące o naginaniu przepisów. Wystarczy przyjąć jednak, że celem dekompilacji było to, o czym wspominam wyżej, a nie pozbawienie KMD spyware’u, i już dekompilacja staje się legalna. W efekcie upada główny zarzut pod adresem Kazy Lite.

“Odszpiegowanie” to tylko efekt uboczny tworzenia dodatków, przejaskrawiony przez dystrybutorów oprogramowania, może dlatego, że akurat to najbardziej rzuca się w oczy po uruchomieniu tegoż klienta FastTrack’u.

Profilaktycznie autorzy KL dodali w licencji, iż program powstał tylko w celach edukacyjnych. Co to oznacza? W skrócie - wszystko jest legalne, bowiem cele edukacyjne znoszą ograniczenia licencyjne. Nie chcę tu znów cytować DMCA, w każdym razie studenci podczas zajęć mogą swobodnie dekompilować i przerabiać choćby sam WindowsXP, w dodatku instalacja w celach edukacyjnych nie wymaga nawet posiadania legalnej kopii programu. Tyle o DMCA.

Sharman to firma australijska. Szukając czegoś w ustawodawstwie antypodów natknąłem się na Commonwealrh Consolidated Act - Copyright Act 1968 z późniejszymi zmianami. Do dekompilacji odnosi się

sekcja 47D tej ustawy ( http://austlii.law.uts.edu.au/au/legis/ … /s47d.html ). Tak samo jak w przypadku DMCA, żaden z punktów nie został pogwałcony ze względu na cel dekompilacji.

Cele autorzy mają tylko w swoich głowach - liczą się fakty, a fakty jakie są, każdy widzi.

________________________________________________________________

He, he, he - ciekaw jestem ilu z Was przeczytało to od początku do końca…

W przyszłości obiecuję pisywać krótsze posty :twisted:

W tej chwili nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pozostać przy zdaniu, że Kazaa Lite K++ jest LEGALNA.

Pozdrawiam wszystkich zmęczonych czytaniem!

EDIT: poprawiłem linki.

MmmmMMMmmmm… Tyle się napracowałem i zero polemiki. :shock: Niemożliwe…

Zero polemiki, bo tak długiego postu już dawno nie czytałem i wydaje mi się, że niektórych te rozmiary zniechęcają.

Moje odczucia?

Rewelacja, jak dla mnie Kazaa Lite to program tak samo “legalny” jak Kazaa Media Desktop. Uważam, że paradoksem jest mowa o legalności oprogramowania, które służy do nielegalnej wymiany plików, które są kopiami orginalnych wersji.

Mam też mieszane odczucia a propos innego klienta FastTrack’u czyli iMesh’a. Czy program ten nie łączy się z użytkownikami programu Kazaa? Skoro kożysta z tej samej sieci, to w zasadzie zagraża też producentowi KMD, ponieważ jego użytkownicy dzielą się plikami, które w zamyśle autora KMD nie powinny być udostęoniane osobom, które nie akceptują umowy licencyjnej KMD. Czy mam rację? Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ponieważ jeśli chodzi o temat FastTrack, to mało mnie on w zasadzie interesuje, gdyż uważam to za źródło wirusów, fake’ów i innego badziewia.

Dobra robota BMcM. Twój upór jest naprawdę godzien wszelkich pochwał.

I nad czym tu polemizować??

To jakaś totalna bzdura. Równie dobrze można by dekomilować i modyfikować MS Office XP do “lepszego” Office XP, nazwijmy go, Lite (pozbawiony szeregu “utrudnień” takich jak np. konieczności aktywacji) w “celach edukacyjnych”.

Nikomu nie zabraniamy własnego zdania. Nie będziemy jednak publikować w serwisie propagującym legalne oprogramowaniem, programu, co do którego są bardzo poważne zarzuty dotyczące jego legalności (z którymi zgadzają się w 1. punkcie licencji, jak sam napisałeś, jego autorzy).

Z podobnych względów nie publikujemy różnej maści narzędzi “wyłączających” konieczność aktywacji w Windows XP (są oczywiście też tworzone dla wygody użytkowników i w “celach edukacyjnych” :smiley: ), a także innych tego typu “wynalazków”.

Wywód przydługi, odcinkowy :wink: ale bardzo ciekawy (choć niestety błędny w zasadniczych wnioskach).

raczej napewno. wedlug mnie to lite od poprzedniej kaazy nieczym sie nie rozni przocz braku reklam w lite. Oboe tak samo zapychaja. Gowno warte sa. przez nie tylko pingi wielkie sa na serwach. ludzie opanujcie sie. koniec z kaaza!

wystarczy wpisać w kazie port przegladarki i zaden admin ci ją nie zmknie.

No cóż…Rozpisałeś się i to nieźle :slight_smile: Mam kilka uwag:

1. Mało kto czyta takie długie posty, więc opanuj się :wink:

2. Zgadzam się z Krogulcem. Po pierwsze, serwis Dobreprogramy.com z założenia udostępnia tylko legalne programy. Co by się stało, gdyby okazało się, że Kazaa Lite jest nielegalna? Twórcy serwisu zaprzeczyliby samym sobie. Decyzja o usunięciu tego programu świadczy tylko o profesjonaliźmie i rzetelności adminów :smiley: Jeśli sie z nimi ktoś nie zgadza, może ściągnąć KL z innych stron, a nawet udostępnić na własnej…

3. Co do “celów edukacyjnych”… Uważam, że BMcM nie ma racji. Owszem, każdy może sobie w “celach edukacyjnych” dekompilować programy, ale wątpię (bo się nie znam - piszę tak, jak podpowiada mi mój rozum :twisted: ) w to, że można takie przeróbki udostępniać innym. Cel edukacyjny rozumiem w ten sposób (jeśli moje rozumowanie jest błędne, poprawcie mnie): Uczę się informatyki, biorę sobie powiedzmy Photoshopa, może nawet pirata, kombinuję w kodzie, aż uzyskam supermachinę do tworzenia grafiki, która waży tylko kilka megabajtów. Czy byłoby jednak uczciwie udostepniać ten program za darmo? Naprawdę wątpię.

4. BMcM, gratuluję uporu i dociekliwości :slight_smile: Prawie mnie przekonałeś :slight_smile:

P.S. Ja używam Emulka :stuck_out_tongue:

Dziękuję za słowa wsparcia :smiley:

A jak ma się do tego Diet K?