Chodzi o to, aby poprzypinać do panelu różne rzeczy, pogrupować je i aby między tymi grupami był konfigurowalny odstęp.
Po lewo jakieś narzędzia, później partycje przypięte i później programy.
Bo na razie mam tak:
Na KDE4 był plasmoid “Panel Spacer” dodawał dowolne odstępy pomiędzy przypiętymi aplikacjami w panelu. Aktualnie do KDE5 nie jest przeportowany - widocznie zainteresowanie było nikłe.
Jedynie można dodać prosty separator:
Najlepiej to nie przenosić przyzwyczajeń z Windows / nie kopiować pulpitu.
Używasz w ogóle Alt+Space/lub/Alt+F2 - jak się nauczysz z tego korzystać to zapomnisz o menu i o pasku zadań. https://userbase.kde.org/Plasma/Krunner
Druga sprawa jeżeli chcesz, coś pogrupować to użyj sobie plasmoida “Widok katalogu” i w ustawieniach wskaż na katalog z danymi skrótami (*.desktop)
Po kliknięciu w element wysunie się lista z zawartością katalogu (skrótów).
Na prawdę elementów organizacji jest multum w KDE, w tym aktywności, czyli niejako profile pulpitów dla konkretnych zadań.
Na początku też robiłem ten sam błąd, czyli dostosowywałem wszystko tak jak miałem w Windows - to jest błąd
Partycje dodasz banalnie prosto:
Otwórz Dolphina i przeciągnij z panelu “Urządzenia” dany skrót i po upuszczeniu na panel pojawi się menu z opcjami jak chcesz to dodać, czy jako skrót (ikona), czy jako katalog, czyli po kliknięciu pojawi się zawartość w wysuwanym okienku.
Nie idę w tym kierunku. Owszem, są przyzwyczajenia, ale nie o to chodzi. A chodzi o funkcjonalność i jak najszybszy dostęp do wszystkiego - myszką. No można też w sumie skrótami klawiatury rozwiązać.
Dzięki za całe info, jadę z koksem.
Zamiast złożonej zabawy z panelem rozważ użycie docka. Panel przenieś np. na górną krawędź ekranu, a na dolną krawędź wrzuć dock z szybkim dostępem. Jeśli dla panelu i docka włączysz autoukrywanie to jeszcze zyskasz na powierzchni roboczej.
Po zakumaniu i całym przetestowaniu go, ten dock rozwalił mnie na łopatki.
Wątek, który zacząłem odnośnie szybkiego dostępu i funkcjonalności co miałem, to co było w Win, to zeszło na taki plan, że doznałem jasności, nowej jakości. Jest 1000% lepiej i jak wracam do Win, a muszę (jeszcze), to normalny beton.
A ma ktoś jakieś jeszcze rozwiązania co do panelu w KDE?
PS. Jestem świeżak, a napierdzielę, pododaje Elementy interfejsu do testów i się rozchrzani już mój tak dobrze ułożony Manjaro
No chyba, że do testów wrzucę na osobnych partycjach drugi Manjano (da się tak?), albo wrzucę OpenSUSE.
Po cichu liczę, ze ktoś zapoda jeszcze fajne i sprawdzone rozwiązania panelu KDE.
Żeby sobie nie pochrzanić interfejsu wrzuć takie samo distro jak używasz do VM i tam rób z nim co chcesz. Jak się nauczysz i wypracujesz sobie to co chcesz uzyskać, to ustawisz sobie później pożądany wygląd na hoście.
Tylko po co nowy system? Jeśli rozjedzie mu się interfejs, to najwyżej na aktualnym koncie. Więc albo usunie katalog z konfiguracją KDE aktualnego użytkownika, albo stworzy nowego.
No chyba że tak. Bo już dość. Przez tydzień instalowałem 30 razy różne dystrybucje i środowiska i nie chce mi się.
Np Debiana wypaliłem na trzech płytach DVD i nie zaskoczył ze sterownikiem karty wifi. Ale jednocześnie miałem Minta i zwyczajnie skopiowałem z niego cały katalog sterowników do Debiana i już było wifi haha (niezłe wariactwo).
Dmucham na zimne i zakładam, że pewnych rzeczy jako początkujący może nie wiedzieć jak odkręcić. VMkę może sobie za to psuć do woli i całkowicie bezstresowo.
Dodam przy okazji. W openSUSE KDE po instalacji Latte, w ustawieniach jest mniej opcji (porównawczo do Manjaro). Np nie ma w “Tło” opcji Opacity, nie ma też innych ustawień i nie jest po polsku
W ogóle w Manjaro ten dosk hula lepiej. Ale to moja percepcja.
A czy przypadkiem w openSUSE brak go w repozytorium tak w ogóle. Bo już nie pamiętam jak go instalowałem i może to wynika, chociaż wątpię.
PS. No można siedzieć godzinami i kombinować z tym dockiem na instalacji w openSUSE, ale…
Tu w Manjaro: