Czy jest sens wchodzić w klimatyzację przenośną? Pytam, bo opinie są podzielone, a na poddaszu na którym mieszkam dosyć trudno się funkcjonuje, bo nagrzewa się niemiłośiernie.
To ma sens tylko jeśli absolutnie nie masz innej opcji i do tego jeśli masz gdzie zrobić wyprowadzenie powietrza na zewnątrz. Jeśli taki klimatyzator będzie po prostu stał w pokoju to nic to nie da.
Mam przenośny. Totalna porażka. Nie polecam. Nawet odpowiednio zamontowane odprowadzenie powietrza niewiele daje, bo przecież całe urządzenie grzeje się w pomieszczeniu i tylko miesza powietrze. Jedną stroną pierdzi zimnym drugą stroną ciepłym
Ale jak coś to mogę okazyjnie sprzedać i sam przetestujesz
A jeszcze jest kwestia hałasu. Ogólnie nie warto.
Po włączeniu klimy można zapomnieć o rozmowie w pomieszczeniu. Może moja jest taka głośna, ale wątpię, w końcu kompresor i wentylatory muszą być w każdym.
Okienne klimatyzatory staniały i już w okolicy 3k można kupić. Jeśli nie masz jak zamontować na zewnątrz to taka już będzie o niebo lepsza
Przenośna to wentylator wydmuchujący nawilżone powietrze, nie warto.
Jak pisali koledzy, nie warto, nawet tych z zewnętrznym agregadem (moduł np. na balkon)
- hałas (nie mówię już o tym że w ciągu dnia, ale o nocy zapomnij),
- wielkość,
- sposoby odprowadzania powietrza (te tunele na okno itd.),
- rzeczywista wydajność.
Warto też pamiętać o problemach np. w blokach - podciśnienie, czyli zasysanie powietrza z wentylacji.
Nie ma. To jest lipa.
Zdecydowanie stacjonarka. Mam i polecam.
Jasne, że lepsza tradycyjna stacjonarna.
Ale.
Ja mam w pracy (co prawda nie w pomieszczeniu gdzie pracuję) taką przenośną, z częścią zaokienną i tą w pomieszczeniu. I z braku innej bardzo się z niej cieszę, bo w upalny dzień potrafi naprawdę dobrze schłodzić pomieszczenie w którym również często przebywam. Trochę hałasuje, ale nie jakoś specjalnie głośno, głośniejszy jest wentylator w części zaokiennej. Może to kwestia firmy, modelu itd.
Okno nie jest w żaden sposób zabezpieczone, po prostu jest mocno przymknięte, a w szparze wychodzi przewód (Φ ok. 4 cm) i to wystarcza, aby pomieszczenie o kubaturze ok. 80 m³ było chłodne.
Są klimatyzatory i klimatory. Klimator to tylko dmucha wilgotnym powietrzem, nic nie daje, bo sumarycznie tylko nagrzeje pomieszczenie. Prawdziwy klimatyzator przenośny wymaga wyprowadzenia rury na zewnątrz.
Aby wygodnie korzystać z takiego klimatyzatora, to trzeba by wykuć jakieś wyprowadzenie na zewnątrz, by tylko tam dołączać rurę. Bo bawienie się w otwieranie okna by wyprowadzić rurę i zasłanianie szczelin jest dosyć męczące.
Może coś by dało powieszenie lampy sufitowej z wentylatorem, jakie czasem są na filmach o tropikach. Bo problemem niekoniecznie jest sama temperatura, co brak ruchu powietrza w pomieszczeniu. Organizm człowieka aby regulować temperaturę odprowadza ją wraz z potem na zewnątrz ciała, ale jak nie ma ruchu powietrza, to pot nie paruje, człowiekowi jest gorąco i mokro. Natomiast wszelkie małe wiatraki są głośne i nie bardzo chłodzą organizm, prędzej doprowadzą do przeziębienia.
Mam klimatyzacje przenośną i “daje radę”. Niestety był to dla mnie mus ze względu na wynajmowane lokum. Jeśli nie masz innego wyjścia to lepiej mieć niż nie mieć - ważne, by zainwestować w rękaw do klimatyzacji na okno lub drzwi. W przeciwnym razie ciepłe powietrze będzie wpadać do środka. Klimatyzacja hałasuje to fakt, ale w miarę da się funkcjonować - my już się przyzwyczailiśmy, ale i tak jakbym miał możliwość zamontowałbym stacjonarkę:
- cicha
- wydajniejsza
- nie zajmuje miejsca w pokoju
- brak rękawa - nie zajmuje jednego okna na stałe
To o czym piszesz to klimator, natomiast klimatyzator przenośny posiada sprężarkę.
Taki, ze sprężarka można poznać po wadze urządzenia. Będzie się zaczynać od 30 kg
Jak klimatyzator to tylko stacjonarny, zamontowany na stałe. Czyli split z urządzeniem wewnętrznym i zewnętrznym.
Moc powinna być dobrana indywidualnie do wielkości pomieszczenia oraz zapotrzebowania na chłód.
Proponuję tutaj jeszcze dopytać: http://hi-pol.pl/
E tam, mam osuszacz powietrza, który jest w zasadzie klimatyzatorem, tylko o ile w klimatyzatorze produktem jest zimne powietrze a odpadem woda i ciepło, tak w osuszaczu produktem jest woda W każdym razie urządzenie jest ciche oraz niezbyt ciężkie (da się spokojnie przenieść jedną ręką za dedykowaną rączkę) pomimo posiadania sprężarki, skraplacza itd.
Natomiast pozostaje kwestia wydajności więc rzeczywiście żeby miało to sporą moc, musi trochę ważyć, natomiast absolutnie nie jest to wyznacznik posiadania lub nie posiadania sprężarki wewnątrz
Och, najprostszy osuszacz powietrza to otwarte wiadro, do którego nasypano chlorku wapnia
Chyba każdy klimatyzator ma funkcję osuszania powietrza
A co do wagi i głośności, to jak już sam zauważyłeś, wszystko jest kwestią wydajności, ale żeby to miało szansę ruszyć powietrze nawet w niewielkim pomieszczeniu, to nie wystarczy urządzenie wielkości garnka
Albo dywanik z pieluch.