Witam,
Mam problem z komputerem. Otóż wszystko było ok,do czasu kiedy nie postanowiłem “dołożyć” mu trochę pamięci. Na płycie głównej mam 2x DDR i 2x DIMM. Miałem jedną kość na DDR, a dokładałem dwie kości DIMM. Po uruchomieniu bios sygnalizował (poprzez speaker) błąd pamięci ram. W takim razie ująłem jedną kość z DIMM i wszystko było ok,komputer się włączał. Gdy go wyłączyłem poskładałem go do końca. Chciałem uruchomić go znów,lecz komputer ani drgnął. Okazało się, że padł zasilacz. Pod ręką był drugi zasilacz więc moment i go zamontowałem. Włączam komputer i … wentylatory i dyski pracują, a bios nie startuje. W celu sprawdzenia po kolei wszystkich podzespołów bazowych wymontowałem kartę graficzną,pamięć i kartę sieciową. Odłączyłem też napędy, dyski, itp. Został sam procesor,płyta główna i zasilacz. Wiem,że głośniczek systemowy powinien sygnalizować brak karty graficznej lub pamięci, ale po włączeniu komputera głośnik nie dawał żadnych znaków. Czy to może być spalona płyta główna? Dodam, że kondensatory w porządku, brak jakichkolwiek spuchnięć i wycieków… Próbowałem również przełożyć bios z drugiej płyty głównej, ale to nic nie dało. Komputer składa się z:
-Płyty głównej Kobian KOB KT266a FDSX
-pamięci DDR 256 MB
-procesora AMD Duron 1200 MHz
-zasilacza Tracer 4life 350W
-Karty graficznej ASUS ATI Radeon 9250 (128 MB)
-Dysk Samsung 9,45 GB.
Proszę o jak najszybsze odpowiedzi.
Pozdrawiam