Komediowe seriale - jakie lubicie?

Jakie są wasze ulubione seriale komediowe? Macie jakieś? np. Teoria Wielkiego Podrywu

Jak ja nie lubię przekręcania przez tłumaczy tytułów :confused: Dlatego ten serial istnieje dla mnie jako “The big bang theory”.

Dodatkowo oglądam South Parka, a tak to staram się nie marnować czasu na seriale:P

heheh na wszystko marnujesz !!

Ja lubię na sen -Hoży doktoży (scrubs)

Dwóch i pół (do 4 sezonu , potem coś zaczyna się psuć chyba młody dorasta)

Mentalista

House- to wyjątkowy serial

Pingwiny z Madagaskaru (tu dubbing jest główna atrakcją )

The Office :grinning: Ale odkopałem :rofl:

Arcydzieło jeżeli chodzi o sitcomy.

1 polubienie

A widziałeś brytyjski? :rofl:

Świat Według Kiepskich

Widziałem. Ale brytyjski do mnie tak nie przemawia jak wersja amerykańska, którą uważam za dużo, dużo lepszą. Przede wszystkim dlatego że Steve Carell został jakby stworzony do roli Scotta. No i amerkańska wersja ma niepodrabianego socjopatę Dwigtha z którym nic nie może się równać (moja i chyba nie tylko moja ulubiona postać). No i amerykańska wersja ma chyba wątek najdziwniejszego romansu w historii telewizji (Scott i Jane)

Akurat jest to bardzo prawidłowe tłumaczenie bo mamy tutaj grę słów, której nie da się przełożyć na język polski. Dlatego tytuł można można przetłumaczyć albo dosłownie czyli „teoria wielkiego wybuchu” albo zmierzyć się z grą słów bo „the big bang” w slangu amerykańskim oznacza również „wielki podryw” stąd polski tytuł „teoria wielkiego podrywu”.

Zgadzam się, że amerykański jest lepszy.
W brytyjskim ten typ poczucia humoru jest doprowadzony do przesady (i dlatego jest taki dobry :grinning_face_with_smiling_eyes:).
W brytyjskim jest Gareth :rofl:
A propos Steve Carella - ciekawe jak by wypadł w tej roli Bob Odenkirk - ponoć był mocnym kandydatem, pojawia się nawet w jednym odcinku.
A propos brytyjskiego, to jest jeszcze

Big Bang Theory - w angielskiej wersji jest gra słów, a w polskim tłumaczeniu nie ma :slightly_smiling_face: Ale zgoda - przynajmniej nie przekręcili :upside_down_face:

A, jeśli ktoś lubi amerykański The Office to polecam:

Nienawidzę sitcomów czy jak to się tam zwie przez ten idiotyczny śmiech w tle po każdym niekonicznie śmiesznym dialogu.

To nie oglądaj. Albo oglądaj takie bez podłożonego śmiechu i ze śmiesznymi dialogami ¯_(ツ)_/¯

Jak są dwie wersje to mnie bawi zazwyczaj bardziej brytyjska. Nie oglądałem Office, więc nie wiem jak w tym przypadku.

Z wykopalisk które kiedyś oglądałem raczej dla zabicia czasu niż że są tak świetne, to:

Big Bang Theory - (dlaczego tłumaczenie tytułu - Teoria Wielkiego Podrywu? Pewnie chodzi o nieprzetłumaczalną grę słów z angielskiego)
Technicy Magicy - całkiem niezły branżowy humor (jest też wersja amerykańska)

A obecnie to raczej szybkie sprinty - jakieś netfliksowe serie po 5 odcinków. Nie oglądam już nic dłuższego. Jak by kogoś interesowało, to Netflix ma całkiem fajne mini-serie dokumentalne. Jak dla mnie znacznie lepsze od niejednej propozycji filmowej.

Fajne są też:

Modern Family kiedyś zacząłem oglądać ale nie skończyłem z powodu innych planów. Generalnie fakt, Współczesna rodzina dobrze radzi sobie z tematyką, której się podejmuje.

To nie oglądam.

1 polubienie