Mam ciekawy problem. Jeden z moich komputerów nie restartuje się jak powinien.
To znaczy: gdy w systemie (i w Windows XP i w Windows 7) wybierze się opcję “restart”, to system się zamyka, komputer odcina zasilanie, mrugnie diodami klawiatury… i nic. Nie uruchamia się ponownie dalej. Gdy podczas startu systemu naciśnie się ALT+CTRL+DELETE, sytuacja jest taka sama. Sam restart przyciskiem od restartu czasami działa, czasami nie. Czasem, po kilku próbach restartu, po których się nic nie dzieje, po wyłączeniu i włączeniu ponownie, BIOS pokazuje komunikat, że “system failed to boot up several times” i radzi zmianę ustawień BIOS-u. Są “fail-safe”, wszystko domyślnie, bez przetaktowania, bez grzebania, bez niczego.
Po zwykłym włączeniu zasilania komputer z kolei działa jak powinien. Wyłącza się tak jak powinien. Jedyne, co nie działa - to restart. Nie jest to ważne, ale interesujące jak dla mnie.
Maszyna jest dość stara, i “po przejściach”. Działa na płycie głównej AsRock K7NF2 która jest uszkodzona (nie działa jeden kanał IDE), na procesorze, który przeżył uszkodzoną (spaloną?) płytę główną poprzednią (Athlon XP 2400+, wykrywany jako 1800, mimo iż płyta powinna go wykryć poprawnie). Z zasilaczem, który też swoje przeżył, a do tego to jest jakiś no-name o mocy 350W. Do tego karta graficzna na GeForce 7600 GS, dwa dyski twarde 160 GB (Samsung na IDE i WD VelociRaptor na SATA), trzy kości RAM (256 + 256 + 512 MB) i nagrywarka DVD Lite-On na IDE.
Nie mogę sobie przypomnieć, czy problem był od początku na tej nowej-starej płycie głównej, bo jeśli tak, to od razu bym wiedział, gdzie leży problem. Trochę podejrzewam ten zasilacz, nie wiem nawet skąd on się wziął - teoretycznie jest w stanie niedomagać, ale czy to by się objawiało w taki dziwny sposób?
Zasilacz, płyta, procesor, BIOS? Gdzie może być problem?