Pewnego pięknego dnia musialem razem z kolegą zrobić projekt na polski. Najpierw pozbieralem dane w necie, a potem chcialem przeniesc je na pendriva i pójść do kolegi. Włożylem pena do USB’ka, ale zapomniałem ze jeden z tych dwóch przednich nie łączy ( nie wiem dlaczego - w środku wszystko ładnie). Wyjalem i . . . komp mi zgasł. Potem za cholere nie moglem go włączyć - CD dziala, kontrolka myślenia kompa dziala ( była na maxymalnym poziomie ), a komp za nic nie chcial sie włączyc. Podsumowujac: komp niby byl włączony, bo wszystko dzialalo, ale monitor, klawiatura i wogole nic nie odczytywalo go. Najpierw myślałem, że mam po prosu jakieś zwarcie w USB. Odłączyłem i dalej nic. Nie wiem o co może chodzić.
Czyli na monitorze nic się nie wyświetla?? A słyszysz jakieś sygnały z obudowy… tzn. pipanie:) ?? jeżeli tak to jakie… spróbuj CMOS zresetować bo z doświadczenia wiem że to bardzo często pomaga w najróżniejszych okolicznościach, toteż to na początek zwykle radzę:P
a w środku kiedy sprzątałeś ostatnio,pewno coś sie spaliło przez kurz, trzeba będzie wymienić,
Sidhmor --> Na monitorze nie wyświetla się nic ( kontrolka miga tak, jakby komputer w ogóle nie był włączony ), “pipania” nie słychać , a resetu rzeczywiście spróbuje, może akurat pomoże
tores1977–> Kompa sprzątałem tydzień temu i napewno nic się nie spaliło :mrgreen: ( krzemem za bardzo nie czuć, sadzy też nie ma )
@EDIT: restart CMOS’u nie pomógł
Lol. a może coś odłączyłeś w środku?
. . . Lol raczej nie :lol: najczęściej rozkręcając kompa patrze, co rozłączam :mrgreen:
jaka płyta główna zasilacz i prock aha i grafa. często dzieje się tak z starymi duronami albo ecs. pozdro