Komputer stacjonarny wyłączyłem bez problemu włączyłem następnego dnia i nie było obrazu. Próbowałem pod tv oraz innymi kablami. Próbowałem resetować baterie biosu, wyciągałem kości RAM (są dwie) wkładałem je pojedynczo w różne sloty, potem już nawet się nie włączył.
Próbuje bez dysku, przytrzymuję power bez kabla zasilania i nic.
RAM, zasilacz czy grafika?
Rebus? To stawiam na zasilacz i/lub płytę główną.