Komputer nie uruchamia sie

Witam, pisze z telefonu, wiec sorry za haotyczne pisanie, ktore pewnie zaraz tu nastapi.

Gralem sobie dzisiaj w bf 3. Co jakis czas odlaczalo mi myszke i klawiature ( na usb ) i system to komunikowal dzwiekiem. Po paru sekundach jednak wracalo wszystko do normy. Jednak w pewnym momencie nic jz nie moglem zrobić, wiec uzylem przycisku reset na obudowie, bo inaczej sie nie dalo.

ZRobilem reset, uslyszalem pisk z glosniczka w kompie, taki jaki zawsze jest jak go odpalam, i nic wiecej. Czarny ekran, kila i mogila. Wwzystkie wiatraki sie kreca od karty graficznej, od procka i w zasilaczu. Wszystko wyczyscilem w kompie, zrobilem reset biosu wyciagajac baterie na 30 min i nic. Widze ciemność na monitorze. Podlaczylem klawiature i muszke od innego kompa na wejscia z bolcami ( cchba ps2 to sie nazywa ) i tez nc. Nie zapalaja sie nawet diody w klawiaturze i laser w myszce. Tak jakby do biosu nawet nie dochodzil. Procka mam phenom II 965, Radek hd 7770 2 Gb od asusa, plyta msi 880gm-e41, modecom carbon 620W. Nawet jak podlacze na niby odpalonym kompie pod usb tel to g nie laduje.

Jakies pomysly? Propozycje? Moze po raz czwarty plyta mi poszla o czym kozna przeczytac w moich poprzednich tematow tu na forum, chociaz teraz wiem czemu mi wtedy padala, a teraz to juz nie wiem, bo procka nie podkrecalem.

Twój zasilacz jest na czarnej liście.

http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1199271.html

Oznacza to, że albo zasipacz się spalił i daje tyle prądu, aby wentylatory działały, albo wszystkie podzespoły Vi się spaliły.

Wymień zasilacz!, potem powiedz czy juz jest normalnie.

Czy maiałeś ten zasilacz z poprzednią płytą główną? Jeśli tak, to ona spaliła podzespoły.

Już działa, zasilacz nie jest tu niczemu winien. Wcześniej płyta mi się paliła, ponieważ w sklepie źle dobrali mi płytę do procesora. Mam procek, który ciągnie 125W, a moja płyta uciągnie max 95W, dlatego obniżyłem w biosie taktowanie na 3.0 Ghz (sugestia sprzedawcy ze sklepu) po tym jak przez proca trzy razy spaliła mi się płyta.