Witam
Posiadam dosyć starego laptopa. Do tej pory wszystko działało poprawnie, nie było poważnych problemów z systemem operacyjnym ani sprzętem.
W niedzielę nagle zawiesiła się mysz (optyczna). Trochę mnie to zdziwiło, ponieważ laserek nadal świecił, a trackpoint i gryzoń dotykowy zachowywały się normalnie. Upewniłam się, że mysz i reszta są dobrze podłączone i uruchomiłam ponownie komputer. To znaczy chciałam go uruchomić ponownie - po wyłączeniu go za pomocą przycisku (słynne “zamykanie systemu Windows”) powitał mnie… No właśnie. Spodziewałam się dobrze znanego szumu wiatraczków i ekranu ładowania BIOSa. Na kilka sekund zapaliły się lampki, poza tym idealna cisza i spokój, ekran pozostał czarny. Spróbowałam jeszcze kilka razy, poprawiłam podłączenia wszystkiego - jak można się domyślić nadal to samo. Baterię i zasilacz sprawdziłam na drugim komputerze. Wpadłam na pomysł, żeby odłączyć wszystko i spróbować jeszcze raz. Włączył się, ale po ekranie “ładowanie systemu Windows98”, wyświetlił czarny ekran, że nie może znaleźć jakichś 2 plików i ma uszkodzony rejestr. Sorry, nie pamiętam dokładnie o jakie pliki chodziło, przypuszczam, że jeden był związany z kartą dźwiękową (ESSMAESTRO.***), drugi nazywał się WIN.COM, WINCOM.EXE lub coś w tym stylu… Żeby zabootować komputer z płyty Windows, trzeba było go znowu wyłączyć. Tyle, że nie włączył się. Dokładnie w taki sam sposób, jak poprzednio, czyli kilka sekund lampek i nic poza tym. Lapek został rozłożony na kawałki, przeczyszczony i złożony ponownie. Uszkodzony Win98 zastąpiłam XPkiem. Sielanka trwała pół dnia, przez kilka uruchomień. Potem… znowu to samo. Może z niewielką różnicą, że raz na jakiś czas jednak łaskawie się uruchomi, chociaż nie zawsze z działającą myszką. Na początku pomagało odłączenie jednego elementu (klawiatura, mysz, monitor), teraz już nie. Nic nie było wymieniane, w tej konfiguracji służy mi od prawie dwóch lat i nie sprawiał problemów na 98, XP ani Linuxie. Nie wydaje żadnych dźwięków, nawet pisków które sygnalizują błędy.
Do czego doszłam:
To nie jest wina myszy, bo nie ważne czy jest “moja”, inna, czy żadna, lapek uruchamia się jak chce.
Nie jest to wina żadnych wirusów, błędów na dysku albo systemu, bo wtedy powinien ładować się BIOS.
BIOSu nic mi nie skasowało, bo kilka razy się uruchomił
Chyba nie jest to problem typu “coś nie łączy”, ponieważ komp był rozebrany, dokładnie wyczyszczony i starannie złożony.
Prosiłabym o jakieś wskazówki gdzie szukać problemu.
Złączono Posta : 14.12.2006 (Czw) 18:36
Nikt nic nie wie? Pozostaje mi chyba… oddać komputer do serwisu? A może padł już na dobre i trzeba rozejżeć się za jakimś innym sprzętem?