Witam. Mój komputer stacjonarny padł. Zasilacz działa i normalnie startuje, sprawdzałem w środku wszystko, kable dobrze podpięte. Po kilku sekundach od startu zasilacza, komputer daje jeden długi sygnał (długie piknięcie) - możliwe, ze to jest ważne, jednak nie wiem co ten sygnał oznacza. Monitor chociaż włączony to ani troche nie reaguje, cały czas uśpiony. Model płyty głównej GIGABYTE GA-G31M-S2L, jeśli chodzi o bios to nie wiem gdzie sprawdzić (jeśli w ogóle się sprawdza). Jako pierwszy odruch złapałem drugiego kompa i sprawdzałem po kolei czy wszystko działa. W porządku na pewno jest: monitor, zasilacz, karta graficzna, dysk główny, kabel od dysku. Nie mam możliwości sprawdzenia pamięci ram, ponieważ sloty są różne w obu komputerach (nie wiem, czy to fachowo się nazywają sloty, po prostu ram z jednej płyty nie pasuje do ramu w drugiej płycie). Skoku napięcia też chyba nie było, bo na płycie głównej, tam gdzie się podpina zasilacz, to te wszystkie druciki itp są normalne, brak czarnych. Teoretycznie zostaje płyta główna, ram i procesor, i reszta która jest na płycie. Mieliście kiedyś podobny problem? Proszę o pomoc
Na MOBO masz chyba zintegrowany układ graficzny więc:
Odłącz wszystko. W mobo pozostaw: CPU, jedną kość RAM. Podłącz zasilacz (zobacz czy wtyczka 4pin dodatkowego zasilania się nie wypięła - ta w okolicach procesora). Odłącz dyski itp. bo do uruchomienia się komputera nie są potrzebne. Monitor podepnij pod zintegrowaną grafikę. Jak się uruchomi to powoli dołączaj resztę sprzętu - zacznij od drugiej kości ramu i grafiki.
Odłączyłem wszystko tak jak kolega podpowiadał, nic to nie dało. Następnie zrobiłem clear CMOS, tak jak mi poradzili na innym forum. Pikanie ustało, wiatraki i wszystko chodzi, podpiąłem wszystko razem z monitorem, ale na nim brak reakcji;/
Niestety nie mam czym zmierzyć tego napięcia, nie mam mierników. A z kompem nie mam pojecia co sie dzieje. Włącza sie, nie pika, dysk kręci, wentylatory też. Niby wszystko, jak to mówią, ‘Gra i bucy’, ale na monitorze brak śladow. Można jeszcze liczyć na jakąś waszą doraźną pomoc? Czy lepiej udać się do jakiegoś serwisu? Niestety gwarancja skończyła się