Nie wiedziałem czy napisać w tym dziale czy w Hardware, jeśli zły dział prosze o przeniesienie do dobrego.
Otóż mam problem, komputer już ostatnio, jakies 2 tygodnie temu sam sie wyłączył… Potem nie szło go odpalić bo po 2-3 sekundach sam sie wyłączał. Dziś znowu to samo, jest burz, chodze sobie po necie, i zaś go wywaliło, potem znow nie chcial odpisalić bo po paru sekundach się wyłączał… Odłączyłem i podłączyłem do prądu i narazie chodzi. Co może być przyczyną?
Tylko ciągle sie zastanawiam czy nie dostałem po kondziolach, bo przy ostatnim wyłączeniu coś sie wylało z kompa, ale nie umiem znaleść żadnego napuchniętego kondensatora. Czy może być wina własnie z wybuchniętych kondensatorów?
No więc tak, na płycie głównej nie widać żeby jakiś kondensator był napuchnięty, zasilacza jeszcze nie wyjmowałem, bo musiłabym, zdjąć chłodzenie z proca bo jest za duże…
Ale świeciłem latarką do zasilacza, z tyłu obudowy, i chyba widziałem rozwalonego kondensatora, więc komputer musze zawieść do jakieś kolegi informatyka albo serwisu żeby mi wymienił zasilacz…
Jak myślicie uznali by gwarancje? Bo sprzęt ma dopiero około miesiąca, czy stwierdzą że to moja wina?
W dniu26.07.2008, o godzinie17:10został dopisany post przez differus
Jutro pogadam z serwisantem ze sklepu w intenetowym którym kupowałem komputer. Powiem mu żeby sprawdził wykaz, czy gwarancja na modecoma obejmuje kondensatory. Bo np corsair uznaje, a chieftec mówi ze to wina użytkownika.