Mam problem z komputerem. Patrzac na google problem czesty, ale jakos nie moge znalezc odpowiedzi, ktora czesc mojego kompa zawiodla w tym przypadku.
Komputer w czasie pracy nagle sie wylaczyl i juz nie chcial wlaczyc. Tzn po wlaczeniu chodza wiatraczki, diody sie swieca, nie ma zadnego sygnalu dzwiekowego i czarny ekran. Po takim wlaczeniu komputera nie da sie on w zaden sposob wylaczyc - trzeba wyciagnac wtyczke z gniazdka. Co sie moglo stac?
W srodku nic sie nie nadpalilo, wykluczam tez przegrzanie. Komputer jest uzywany tylko do pisania i netu :). Nie jest nowy, ale smiga dobrze (procesor pentium IV 2gb). Nie jest przeciazony, a w biosie nic nie przestawialam.
Komputer mam w moim studenckim mieszkaniu, jade tam po weekendzie i nie wiem jakie czesci zamienne zabrac z domu, zeby sprawdzic co sie zepsulo. Pomozecie?
RAM sprawdzałam i sie nie wypial chyba, ze cos innego sie z nim stalo. A te kondensatory sprawdze (jeszcze tylko poszukam w necie jak to wyglada, bo az tak to sie na kompach nie znam;)). A myslicie, ze to nie jest wina procesora?
Złączono Posta: 18.09.2007 (Wto) 23:54
Procesor sprawny, grafika, ram, dysk itd tez. Bios zresetowany (kolega mi to zrobil bo mowil ze moze to byc tez od tego). Zostala plyta glowna i zasilacz. Komputer wlacza sie jak tylko wepne do niego kabel sieciowy i listwa jest wlaczona Wcale nie musze naciskac power, on i tak sie uruchamia…tzn probuje bo wiatraki chodza i dalej nic.
Złączono Posta: 24.09.2007 (Pon) 19:48
Gdyby ktos tak trafil na ten post i szukal rozwiazania tego problemu - zepsul sie zasilacz