witam po spaleniu się płyty głównej i po jej wymianie komputer się wyłącza ( przed wymianą się tak samo wyłączał ale z rok temu i później było ok do czasu)
zaniosłem komputer do serwisu i obciążyli go na 100% i im się nie wyłączył przez cały dzień a jak ja podłaczę do domu i np. instaluje sterownik lub coś innego robię to znów się komputer wyłacza ledwo co formata zrobiłem i oryginalnym windowsem i piratem próbowałem i tez sie wyłącza czemu w serwisie się nie wylaczył przez cały dzieł pod obciążeniem wszystkiego a u mnie się wyłacza co chwile?? listwe zmieniałem i przedłużki tez już sam nie wiem co mam robić.
komputer :
zasilacz modecom 350W ( 6 letni)
procesor pentium D 2.8
ram 2 gb ddr3
plyta gigabyte g41mt (nowa)
karta graf gf 9500 gt 1 gb ddr2
zauważyłem ze na zasilaczu mam wypukle kondensatory, może to być sprawca?? ja je zobaczyłem z 1.5 roku temu i kilka miesięcy było ok
i jaki mogę ewentualnie zasilacz wsadzić?? do max 150 zl
Zobacz też kondensatory na płycie głównej chyba że patrzyłeś bo pisałeś tylko że z zasilacza. Prawdopodobnie zasilacz spalił płytę i nie wiadomo jak z pozostałymi częściami teraz. Dziwne że serwis nie wykrył wady zasilacza ale to już ich tajemnica czy napewno gruntownie sprawdzili Twój komputer. Tak że wymiana zasilacza do zestawu który jest w niewiadomym stanie nie daje gwaracji że będzie dobrze ale bądźmy dobrej myśli.