Zmieniłem zasilacz na http://www.allegro.pl/item471394732_471394732.html . Kiedy wyłączam komputer to słychać syczenie w okolicy chyba procesora lub chipset-a lub baterii BIOSU. Ciężko określić. Syczy na okrągło sprawdziłem. Nie włączałem kompa przez 14h i dalej syczy.
Dodam że kiedy miałem stary zasilacz to też syczał ale tylko przez parę sekund po wyłączeniu.
U mnie syczy przy niektórych operacjach i do dziś nie wiem co to jest, u mnie nie jest to spowodowane zasilaczem (nie wiem czym zasadniczo) i to lekceważę już rok. Poczekajmy tu jednak na kogoś kto się “zna”.
Ojojoj, widzę że masa ludzi szykuje się do pracy jutro ble :-x i mało kto ma ochote się wypowiadać.
Ja też #-o
Powiedzić mogę tyle że mam też dosyć skomplikowany zasilacz z masą zabezpieczeń i to on wydaje takie dzwięki (przynajmniej u mnie) zupełnie jak listwa przeciwprzepięciowa którą kiedyś miałem.
Myślę że nie ma się czego przejmować. Stawiam jednak na zasilacz bo zapewne kiedy się go wyłączy to wszystko cichnie tak?
Ja mam xilence 600W , i też syczy, jakby cewki tak jkby przepięcia no ale wtedy nie musi być włączony więc wyłączam go sieciowo i spox ta jakość to tylko na REKLAMACH!
kondensatory ci puchną bo zasilacz dziwny i syczą ??? <- tego byśmy nie chcieli
ciągle syczy czy tylko przez chwile ??
aaaaaaa
a może sekcja zasilania procesora? Jak tak to nie ma obawy na mojej p5k-e od asusa to piszczy sobie od nowości bo kondensatorki się ładują tak to jest jak się ma 8-fazowy układ zasilania (czy jaki to tam jeszcze kit wciskają ). PO odłączeniu prądu się rozładowują i słychać takie pipszczenie które cichnie
Ja więc to potwierdzę. U mnie syczy właśnie wtedy, kiedy specyficznie obciążam procesor o czym pisałem wyżej. Syczy rok i wszystko gra a kondensatory są ok. Kiedy mi się to zaczęło po zakupie nowej płyty głównej to też najpierw sądziłem, że kondensatory. Komputera używam często i po tym roku przy takim piszczeniu-syczeniu powinny owe kondensatory spuchnąć a tu nic się nie dzieje. No więc u Ciebie to pewno ten sam głupkowaty objaw. Warto jednak co jakiś czas zajrzeć do środka. Niezbadane są bowiem wyroki rzeczy martwych.