**Witam , mam problem komputerem ** Mianowicie chodzi o rozruch komputera , gdy wciskam przycisk zasilania komputer włącza się pojawia się na ok 2 sek opcje wyboru biosu (chyba tak to się nazywa chodzi o wciśnięcie F11,F12,F9 i Del) ekran nagle gaśnie , zapala się następnie gdy system się ładuje i na nowo gaśnie , i znowu zapala się na ułamek sekundy gdy trzeba wpisać hasło i gaśnie nim coś wpisze. Czasami potrafi włączyć się tylko do tego menu biosu (F11, F12…) i przechodzi do uruchomienia systemu i łapie zawieszkę. Co jest najśmieszniejsze to że za którymś razem odpali normalnie nie wyłącza się ekran . Po prostu włącza się normalnie . To samo dzieje się z WIN 10
Komputer :
Płyta : Gigabyte F2A68HM-DS2
Procesor : AMD Athlon X4 880K, 4.0GHz — chłodzenie BOX
Ram : 2x HyperX 4GB 1600MHz Fury Blue
Karta Graficzna : Radeon rx 560
Zasilacz : Power LC500H-12
Dysk : SSD GoodRam CL 100
Jak stary jest twoj zasilacz : Power LC500H-12.
Moze byc tak, ze kondensatory gdy sa zimne nie trzymaja pradu, wiec i nie potrafia zasilicz odpowiednio karty graficznej, ktora sie resetuje.
Gdy kondensatory nagrzeja sie, utrzymuja wystarczajacy prad aby komputer jakos dzialal.
Sprobuj zmie´rzyc napiecia, najlepiej pod obciazeniem np FurMarka.
to nie procesor ani ram … znalazłem na innym forum taki sam problem i to z tym samym monitorem czytuje " Witam, mam taki problem z monitorem PHILIPS 190SW(mam go już z dobre 4, może 5 lat) Monitor do tej pory chodził niemal w 100% sprawnie.
Mój komp w profilu chociaż to nieistotne bo testowałem monitor na innym kompie i nawet innym kablu i sprawa wygląda identycznie. Także na 100% to wina monitora a nie kompa. Zamierzam z tym iść do fachowca ale najpierw chce was zapytać o zdanie.
Wygłąda to tak:
Włączam kompa, włączam monitor i… ekran gaśnie po upływie ~1 sekundy. Znowu włączam i znowu gaśnie. Ekran nie gaśnie dopiero po kilku-kilkunastu włączeniach(czasem już po 9 włączeniach, a czasem dopiero po ~17). Od tego momentu gdy np za tym 17 razem włączył mi się monitor to mogę go wyłączać/włączać do woli i za każdym razem się włączy. Włączam go oczywiście za pomocą przycisku on/off na przodzie ekranu
Imo wygląda to tak jakby ekran musiał się rozgrzać zanim będzie w stanie wyświetlać obraz cały czas bez przerwy… Jeśli zresetuję kompa lub wyłączę go na mniej niż 5 minut to ekran włączy się od razu za pierwszym razem( bo był już rozgrzany??) Ale jeśli wyłączę kompa na np. 30 minut już nie ;/.
Jest to dość uciążliwe bo normalnie mój komputer włącza się w ~40 sekund, a teraz duzo dłużej bo muszę bawić się w to wciskanie przycisku na monitorze za każdym razem myśląc sobie ‘‘PLZ włącz się tym razem’’.
Dzieje się to nawet jak nie jest włączony komputer czyli- na moim monitorze powinna się wyświetlać ramka ‘‘NO SIGNAL INPUT’’ ale ta ramka też znika po 1 sekundzie, i dopiero po którymś włączeniu pokazuje się na stałe- kolejny powód by wykluczyć GPU, soft kompa itp.
Z jednej strony myślę, że to może być wina przycisku, no ale z drugiej, jak komp się już rozpali to się świeci i wtedy przycisk działa w 100% za każdym razem, po za tym zawsze kontaktuje, tylko, żę matryca się wyłącza po 1 sekundzie ;/
Ma ktoś jakiś pomysł co to może być? Da rade to naprawić? Mój tata mówi, że może jakieś styki tam są zakurzone i nie kontaktują. Macie jakieś pomysły?
Z góry dzieki za odp" tak samo ja mam ;/ ciężko korzysta się z win z poziomu androida