Wczoraj wieczorem wszystko git, komputer działał dopóki go nie wyłączyłem. Dzisiaj go odpalam, słyszę, że sie uruchamia, czarny ekran 1-2 sekundy i się wyłącza. Jeśli sie trochę dłużej, to wyskoczy puste okienko biosu, a następnie po upływie 2 sekund wyłącza się. Co mam w takiej sytuacji zrobić, aby komputer się uruchomił?
Gdy uruchomi się i po chwili wyłączy: http://imgur.com/gallery/qRUKKGb
Grafika?
Zasilacz?
Procek?
Wygląda na problemy z zasilaniem…
Całkowicie odłączyć komputer od prądu. Otworzyć obudowę. Wyjąć bateryjkę BIOSu. Dodatkowo na gniazdku CLR_CMOS (w rogu płyty) zewrzyć czymś metalowym oba piny tego gniazdka na kilka sekund. Włożyć bateryjkę BIOSu na swoje miejsce. Uruchomić komputer.
Wkrętak tak, ale wąski!
Nadal to samo, po sekundzie się wyłącza.
EDIT: Lecz możliwe, że źle to zwarłem. :x Kawałek cyny się nada czy nie za bardzo?
Nigdy nie próbowałem cyną, ale to chyba też przewodnik elektryczności, skoro się tym lutuje?
Spróbowałbym jeszcze (po wymontowaniu z pudła karty GTX) podłączyć monitor do karty graficznej zintegrowanej. Jeśli w żaden sposób nie ujrzysz normalnego obrazu BIOSu (UEFI), to marnie to widzę (płyta główna).
Muszę zmartwić, że nadal się to dzieję i nie mogę ujrzeć obrazu
Sprawdź stan kondensatorów na płycie głównej, oraz kości ram czy są sprawne. Ok model płyty już widzę
Zasilacz do podmiany
Podmień zasilacz jak wyżej napisano. Ja obstawiam płytę. Nie było w nocy burzy?
Na tę chwilę po włożeniu baterii po jej braku po całej nocy, nadal nic. Będę później zmieniał zasilacz.
padł dysk
Na innym zasilaczu komputer się uruchomił bez karty graficznej o_o.
… a z kartą?