Z dniem 18.05.2018 kończy mi się umowa o pracę na czas określony. Do dnia dzisiejszego posiadam do wykorzystania 3 dni urlopu oraz 4 dni na żądanie i chciałbym je wykorzystać. Mój przełożony myśli, że pracodawca przedłuży mi umowę i zostanę na dłużej, ale jednak zdecydowałem się, że nie będę pracował w tej firmie z powodu koniecznych sobotnich nadgodzin oraz kilkukrotnie nie udzielenia mojej osobie przerw w pracy. Moje pytanie brzmi: Czy wszystko przebiegnie prawidłowo jeśli dziś powiadomię przełożonego o nieobecności w pracy do końca trwania umowy?
Urlop na żądanie jest wliczony w urlop wypoczynkowy. Czyli masz trzy dni urlopu. Poprostu powiedz, że nie będziesz u nich pracował i idziesz na urlop. Jeżeli mimo to nadal będzie się upierał przy swoim to musi wypłacić Ci ekwiwalent za niewykorzystany urlop.
Podstawa to być poważną osobą do końca - postanowiłeś zmienić pracę, bo nie jesteś zadowolony z tej obecnej. Głupotę zrobisz, jak na koniec namieszasz sobie w papierach (zawsze jeszcze możesz przed końcem umowy wylecieć dyscyplinarnie a przecież chcesz świadectwo pracy?). Został Ci praktycznie tydzień pracy - jak już chcesz się na kimś mścić (?), to zrób to z klasą, takie coś najbardziej wkurza drugą stronę. Ot, czekaj do końca z przedłużeniem umowy i nie przedłużaj jej.
Skoro masz 3 dni urlopu, to nie możesz wziąć 4 na żądanie. Urlop na żądanie nie jest dodatkowym urlopem, to jest tylko możliwość wykorzystania posiadanego urlopu na żądanie. Jeśli masz 3 dni urlopu, to możesz wykorzystać maksymalnie 3 dni na żądanie. Obecnie coś się pozmieniało w tej kwestii, nie jest na bieżąco z nowelizacjami.
Co do pytania. Jeśli nie wykorzystałeś urlopu w trakcie umowy zostanie wyplacony Tobie ekwiwalent za każdy należny dzień urlopu. Jednym slowem, za ten urlop dostaniesz kasę.
Jeśli wiesz, że masz tylko 3 dni, to dostaniesz za 3 dni. Jesli pracowałeś od poczatku roku, to urlop zostanie obliczony proporcjonalnie, czyli jeśli pracowałeś 5 miesięcy i nie należy Ci się jeszcze 26 dni urlopu, to za każdy przepracowany miesiąc należy Ci się 9 dni urlopu. Jeśli wykorzystałeś cześć z tego urlopu, to dostaniesz tylko za dni niewykorzystane.
Jako pracodawca napiszę tak:
jeżeli masz 3 dni urlopu to:
a) możesz złożyć wniosek o urlop i albo go dostaniesz albo nie
b) możesz skorzystać z urlopu na żądanie - skoro masz 3 dni to tylko 3 dni możesz być na żądaniu (tak jak zostało wspomniane przez kolegów wcześniej - te 4 dni top nie są 4 dodatkowe dni, tylko w ciągu roku z 26 przysługujących ci dni urlopu możesz 4 wziąć na żądanie). Pamiętaj tylko że jak teraz weźmiesz na żądanie to u innego pracodawcy nie będziesz już mógł skorzystać z tego przywileju (ilość dni urlopowych wziętych w danym okresie jest wypisana na świadectwie pracy które pracodawca jest zobowiązany ci wydać)
c) możesz pracować do końca okresu umowy i otrzymasz ekwiwalent finansowy za niewykorzystane dni urlopowe.
d) pracodawca sam może wypchnąć cię na obowiązkowy urlop jeżeli nie będzie chciał z tobą przedłużyć umowy
Co do nie przyjścia do pracy:
a) to dziecinne zachowanie. Praca to nie gimnazjum więc odpuść sobie takie pomysły. Jeżeli jednak postanowisz iść na wagary to:
b) dostaniesz wpis do świadectwa pracy o tym że nie przychodziłeś do pracy - to może obciążać twoją karierę w przyszłości i utrudnić ci znalezienie nowej pracy
c) zgodnie z kodeksem pracy pracodawca ma prawo zwolnić cię dyscyplinarnie bez okresu wypowiedzenia (z tytułu “porzucenia pracy”) co ma takie same konsekwencje jak pkt. b), ale jest jeszcze gorzej rozpatrywane przez kolejnych pracodawców
A więc z praktycznego punktu widzenia - uprzedź pracodawcę że zamierzasz nie przedłużać z nim umowy, poproś o urlop zaległy, ale pracuj dalej i weź ekwiwalent. Pamiętaj że odchodząc z pracy nie jesteś “bossem któremu wszystko wolno”. Możesz nie znaleźć nowej pracy i do tej będziesz wracał na kolanach więc dobra rada - nie pal mostów za sobą bo się okaże że będziesz wracał wpław.
To jest bardzo-bardzo ważna kwestia. Świat jest mały a w niektórych branżach możesz spotkać nawet tą samą grupę ludzi w zespole na drugim krańcu świata.