Koronawirus, wzrost cen. Wybór komputera

Do czego komputer będzie wykorzystywany?

Nawali może nie, ale zestarzeje się.
Inwestycja 3,5k jest lekko przesadzona, komputer za tyle za 3 lata będzie oczekiwał modernizacji, raczej bym pomyślał o jakimś poleasingu, dołożyć SSD, GTX1650super i dwa-trzy lata z głowy za 1/3 wyznaczonej ceny.

1 polubienie

Podstawowych rzeczy, np. pisanie dokumentów, przechowywanie zdjęć itd. a także po części granie w gry. Dlatego chcę aby w komputerze była chociaż ten gtx 1660 a także intel i5 9400F

Do tego wystarczy ci spokojnie starsza i5, np 3-ciej generacji i jeżeli zamierzasz grać w 1080p wystarczy w pełni GTX1650super.

Dokładnie najlepiej 1660s albo ti bo tych pare fps może zabraknać aby zapiać w 60 klatkach gry na 1080p

No bez przesady z tą drożyzną. Tam gdzie chcesz kupić taki HDD kosztuje 199 zł a w innym (proline) 185. Ceny jak w tamtym roku. Wystarczy przejrzeć ceneo.
Większość tego typu sklepów w galeriach zamknięte, więc spadek dochodów ich i producentów, zostaje internet, dlatego nie sadzę by byli głupcami i strzelali sobie w stopę. Ludzie mają teraz inne zmartwienia
Ja bym kupował teraz ponieważ nie wiadomo jak to długo potrwa, czy w ogóle nie przejdziemy na sprzedaż wysyłkową z powodu zamknięcia sklepów a to wielkie reorganizacje, bałagan. Jak będą działać producenci. Za wiele niewiadomych. Masz pieniądze nie czekaj.
Ja już przeżyłem cyrk lat osiemdziesiątych z totalnym brakiem czegokolwiek a jednocześnie z pełną dostępnością tego na czarnym rynku tyle że parę razy drożej więc wiem jak wygląda załamanie rynku.

1 polubienie

Też bym nie czekał. Ceny mogą być tylko wyższe kiedy skończą się stany magazynowe i ilość dystrybutorów “niezbankrutowanych” zmaleje.
Gospodarka tąpnie, to na pewno, i to będzie gwałtowne. Odbudowywanie później firm, kontaktów, magazynów, sieci dystrybucyjnych może potrwać chwilę :wink:

Zastanawiam się czy tak faktycznie będzie, bo:

  1. “Chwilowy” spadek zatrudnienia jest nieunikniony, więc popyt pójdzie w inną stronę (no i pewnie spadnie - będą ważniejsze wydatki niż nowe 1660Ti).
  2. W Azji produkcja nie siadła tak mocno jak w EU i już ją reanimują.
  3. W mediach jest malowany obraz (przez wszelkiej maści speców-analityków od ekonomii) jakby przez świat przechodził fizyczny żywioł równający firmy z ziemią. Przecież nie mówimy tu o odbudowie gospodarki jak po wojnie (fizyczne zniszczenia) tylko wpompowaniu z powrotem w ten krwioobieg gotówki (ogólniej - kasiory).
  4. Wiele firm, nawet tych już redukujących zatrudnienie, mówi o czymś w rodzaju “koniecznej hibernacji” (czyt. mamy zapasy gotówki, ale nie wiadomo ile potrwa przestój, więc trzeba potem mieć z czego się odbudować) - oni nie palą przysłowiowych mostów za sobą.

Z jedną rzeczą nie polemizuję - PLN się osunął i nie wiadomo jak będzie trzymał się dalej (wszystkie bogatsze od Polski kraje luzują więzy budżetowe, więc i ich waluty nieco stracą).

Tak mówią media, ale (dla przykładu) Arkus-Romet (firma składająca rowery i skutery) zwalnia ludzi setkami, zamyka oddziały, bo była uzależniona od dostaw z chin.

Kto ma tę gotówkę wpompować i skąd ma wziąć? Wyciągniemy z kieszeni Jarka?
Z tego co znam, to oddziały Raben (chyba jedna z największych firm logistyczno-transportowych w europie) zaliczyła 50% spadki w Niemczech już w tym tygodniu i zamyka odziały, nam wykonującym usługi w Polsce zamrozili podwyżki i liczymy się z obniżkami. Nie wspominam o mniejszych firmach jak Geis, czy inne, bo tam już poleciały stawki w dół.

Nie wspominam już, co się dzieje na świecie. FED obniżył stopy do 0 i stracił praktycznie możliwość kontrolowania rynku w Ameryce. Reszta, tak jak Polska, raczej siedzi cicho i się nie przyznaje, w jakiej dupie jest, bo musi wpompować miliardy z nowych kredytów w służbę zdrowia i ratowanie tych firm, które jeszcze się da… A ile kredytów jeszcze będzie można brać (państwa) i kiedy banki zaczną pękać?

Jak firmy padną, część firm, i przestaną płacić procenty od zadłużenia, to skąd te banki wezmą swoją wirtualną gotówkę?
Proszę Pana…

Odpowiedziałeś sobie w przedostatnim akapicie.
No i skoro jak sam twierdzisz piniendzy ni ma i nie będzie to co da wzrost cen? Ma dobić umierający popyt?
Ostatni kryzys finansowy sprzed 10 lat polegał właśnie stricte na braku finansów (nie chcę używać słowa gotówki, bo to od dawna niewiele znaczy) - figurowały jako zapisy na toksycznych papierach.
O Arkusie nie wiedziałem - słyszałem, że Kross zwalnia. U mnie też redukcje.

Da to, że wzrośnie inflacja, pieniądz straci wartość, złotówka już jest warta tyle, co garść kłaków.

ps.
I moje oszczędności trafi szag, już powinienem kupować złoto :stuck_out_tongue:

Inflacja powstaje zwykle wskutek nadmiernej podaży pieniądza a jego przecież ma brakować (sam sugerujesz kieszeń Jarka :stuck_out_tongue: ), więc nie wiem co chcesz powiedzieć… Jedyna mocna przesłanka proinflacyjna to poluzowanie dyscypliny budżetowej (w skali świata dodajmy).
Czyli co nas czeka - stopniowy rozpad tkanki państwowej i odwrót do świata a’la Mad Max?

Jest takie stare przysłowie:
Nim gruby schudnie, chudy z głodu umrze.
Jeśli towaru będzie mniej to tego co ma więcej pieniędzy stać będzie za niego zapłacić wyższą cenę. Typowe prawo popytu i podaży. A będzie mniej bo kto go będzie wytwarzał.
Fiat i Opel nie produkują. Nie wiem jakie jeszcze firmy ale jesli nie produkują to i towarów będzie mniej.
Scenariuszy opartych o wszystkie dostępne modele zachowań finansowo-ekonomicznych jest pewnie od czorta i trochę ale nikt nie wie na obecną chwilę, który się spełni.
Jak to długo będzie trwało. To nie tak ze postanowiliśmy sobie w domu siedzieć.
Oprócz tych co się samo izolują rośnie liczba tych co chorują a i umierają.
Jak daleko to zajdzie na świecie. W setki tysięcy czy milionów. Wie to ktoś?
Da się to przewidzieć? Na dzień dzisiejszy to bezsensowne rozmowy.

1 polubienie

Jak tych chudych będzie zbyt wielu to będzie rewolucja - to nie przysłowie tylko historia.
A jak popyt kształtuje ceny to sobie można aktualnie sprawdzić na stacjach benzynowych.

Dla wyrównania dorzucę Wam info, że Chiny faktycznie ogarniają już wszelkiego rodzaju produkcje.

Wiele firm motoryzacyjnych klepie części zarówno w Europie jak i w Chinach i chińskie fabryki właśnie dostały od groma zamówień na komponenty ponad ich dotychczasowe moce przerobowe - oznacza to głównie zmianę u nich systemu pracy na 24h/7.

Ogólnie firmy w Europie wcisnęły Panic Button znacznie za wcześnie. Chcą jak najbardziej zatrzymać kasę, ale Paradoksalnie jeszcze bardziej mogą sobie zaszkodzić. Każda firma będzie chciała po pandemii polecieć na 100% by odbić straty i przez te masowe zwolnienia i zamykanie oddziałów ponowne zatrudnienie wymaganej liczby pracowników będzie tylko wydłużało cały proces.

Tak jak w naszym kraju ludziom na umowach-zlecenie z dnia na dzień rozwiązuje się umowy chociaż mają oni płacone za to co przepracują, a nie mają gwarantowanych wynagrodzeń - pracownik nie pracuje, koszt jego utrzymania zerowy. Jak firma będzie chciała ruszać to znowu będzie paniczne szukanie ludzi do pracy zamiast zostawić sobie pulę rezerwową, która będzie pod telefonem

Dlatego wstrzymałem się ze wszystkimi zakupami, jadę na tym co mam i zbieram kasę. Nie wiadomo co przyniosą najbliższe tygodnie, a kasa się przyda (nie mam jej znowu tak dużo, żeby lekką ręką wydać kilka tysięcy na modernizację sprzętu). Jeśli kogoś przycisnęło i MUSI, to nie ma na co czekać. Ale w przeciwnym przypadku poczekałbym spokojnie na rozwój sytuacji. I nie liczyłbym na spektakularne obniżki, przynajmniej do jesieni.

W końcu Komunie odwołane.

No to będzie. Nic to nie zmieni poza tymi co u koryta. Jak mówia “z g…a bata nie ukręcisz”

Jak będzie to będziemy wiedzieli gdy to wszystko się kiedyś skończy.

A spektakularne podwyżki? Z powodów innych niż wahania kursowe?

Zostań przy grafice GTX1660 Super, jest wydajniejszy i opłacalniejsza.