Kto ma racje?

Rzecz dotyczy działania sieci internetowej ,którą mamy założoną w bloku(DSL podzielona przez serwer na jedenaście komputerów).Problem polega na tym ze po 2,3 dniach użytkowania przestają otwierać sie strony internetowe,przy czym transfer na programach typu bit-torent mułek utrzymuje sie na stałym poziomie.Osoba zajmująca sie obsługą twierdzi że mam coś pochszanione w kompie.Ale wystarczy że potajemnie zrestartuje serwer w piwnicy i znowu mam spokuj na 2,3 dni. Ja twierdze że to) raczej problem serwera (oprogramowanie o ile sie nie myle linux).Kto ma racje?

Czy podobnie dzieje się u pozostałych użytkowników?

Czy po wyłączeniu p2p pingowałes jakieś strony www np. wp lub onet?

By stwierdzić, że jest to wina konfiguracji serwera, należy do końca wyeliminować złe działanie własnego kmopa.

W trakcie problemu pinguj IP serwera, jeśli serwer będzie trudno osiągalny może inny użytkownik sieci jest w trakcie połączeń p2p.

Czy macie pasmo jakoś przydzielone dla każdego użytkownika, czy może korzystacie wszyscy na full??

Czy próbujesz otwierać strony przy całkowicie wyłączonych programach p2p?

Na serwerze można sprawdzić, jaka jest przyczyna niemożliwości otwierania stron u Ciebie kiedy pojawia się problem, tak więc z chwilą pojawienia się problemu sprawdzajcie, co w tym czasie dzieje się z transferem na serwerze.

:okulary:

ten problem z otwieraniem występuje jednocześnie u wszystkich użytkowników.Ja raczej jestem pewien że to wina serwra tylko interesuje mnie to dlaczego wystarczy jego restart i 3 dni spokoju