Dzien dobry.
Laptop z windowsem mojej kuzynki padł i nie da się go naprawić. Potrzebuję więc zgrać wszystkie pliki z dysku SSD.
W tym celu zamieniłem dyski w swoim laptopie, ale że nie bootuje, to skorzystałem z Ubuntu w trybie Live (bootowanie z pendrive). Dysk widzi, ale nie ma dostępu do danych, ponieważ system nie został prawidłowo zamknięty (wywala błąd).
Czy jest jakaś edycja linuxa, która pozwoli mi na dostęp do tych danych i w bezproblemowy sposób skopiowanie ich na inny nośnik?
To raczej nie kwestia linuxa - osobiście obstawiam na problem z dyskiem (bo niby skąd linux miałby widzieć czy system Windows został nieprawidłowo zamknięty ?).
ntfsfix powinien załatwić sprawę z brakiem dostępu do partycji.
sudo ntfsfix /dev/sdxx
Tylko “/sdxx” dopasuj do tego dysku.
A potem reboot i powinno się dać zgrać dane.
Rozwali to windowsową hibernację na tym napędzie, ale to raczej nie problem, skoro lapek i tak jest zepsuty.
Ewentualnie zamountuj ten dysk w trybie tylko do odczytu:
sudo mkdir -p /media/$USER/windows
sudo mount -t ntfs-3g -o ro /dev/sdXX /media/$USER/windows
I tak samo jak wyżej… “/sdxx” zmień na odpowiedni do tego dysku wpis.
Sposób trzeci:
Podepnij ten napęd jako drugi do jakiegokolwiek PC/lapka z windowsem w wersji 8, 8.1 lub 10.
Niech system wystartuje normalnie i potem wyłącz w jego ustawieniach zarządzania energią opcję “fast start”.
Windoza powinna robić pełne wyłączanie, zamiast tego “hybrydowego”, które właśnie blokuje lunuksowi dostęp.
Potem odpal na tym windowsie linię poleceń w trybie administratora i wydaj w niej taką komendę:
powercfg /h off
Wyłączy ona hibernację na dyskach - to tak dla pewności.
Reboot i linuks powinien widzieć już dane z tego dysku.
mi kiedyś pomogła stara dystrybucja bodajże knoppixa 6 gdzie ntfs był tylko do odczytu i system nie zważał na błędy systemu plików - było to pierwsze wprowadzanie obsługi ntfs w linuxie, ale głowy nie dam sobie uciąć co do wersji
Ja używam Linux Mint (Live) - automatycznie montuje znalezione dyski w tym NTFS. Używam go do czyszczenia Windowsa z “nieusuwalnych” śmieci i na pewno da się użyć do zgrania danych. Druga możliwość to program do backupu (też w wersji “boot”) , który ma możliwość podmontowania zarchiwowanych partycji - ja używam do tego celu Paragon Hard Disk Manager. Archiwizować trzeba osobno partycje (a nie całe dyski) a po podmontowaniu partycja widziana jest jako osobny dysk po jakąś literą i bez problemu można kopiować dane
To nie problem z dyskiem. Tak działa sterownik fuse - ntfs-3g. Linux może o tym wiedzieć chociażby z informacji o systemie plików. Wystarczy zahibernować windowsa i próbować się do dysku, aby się o tym przekonać.
Kernel już od dawna wspiera rw, więc sterownik fuse nie jest koniecznością. Poza tym do ro niepotrzebny jest ntfs-3g, kernel obsluguje to od wielu lat.