Szukam jakiegoś dobrego laptopa do 15k. Będzie on używany do tworzenia środowisk wirtualnych, ale jakaś dobra gierka też powinna na nim pójść.
Moje wymagania:
-procesor intel i9 (i7 od biedy tez może być)
-pamięć co najmniej 32 GB
-dysk 1TB SSD (więcej nie potrzebuję)
-oddzielna karta graficzna (NVIDIA)
Za takie pieniądze to bym celował raczej w jakiegoś Dell XPS/Precision, lub właśnie Apple, a nie koreańskie świecidełka, ale jeszcze bardziej zastanowiłbym się nad maszyną stacjonarną pod wirtualki, bo laptop nigdy nie będzie tak samo wydajny.
Możesz kupić np. słabszego laptopa jako terminal i łączyć się ze stacjonarką VPN jeśli zależy ci na mobilności.
Nie przesadzaj ja wiem, że nazwa Dell albo Apple tępi zmysły i przyćmiewa trzeźwy rozum. Ale na pewno ktoś taki jak ty zdaje sobie sprawę, że Della i Apple składają te same koreańskie małe rączki co Asusa, Acera czy Lenovo.
Nieważne kto jest zatrudniony w fabryce, tylko jaka jest kontrola jakości, kto projektuje i jakie ma założenia projektowe, a przez to w jakiego klienta końcowego celuje. W dalszej kolejności też liczy się jakie daje klientowi wsparcie gwarancyjne i pogwarancyjne.
Na pewno ktoś taki jak ty zdaje sobie z tego sprawę
Nie wspomnę już o tym, jak wyglądałby biznesmen na spotkaniu z gejmingowym laptopem świecącym jak choinka
Są gamingowe laptopy które nie świecą jak choinka… Ale owszem, Dell to przede wszystkim NBD którego próżno szukać u innych producentów (ale może za bardzo nie szukałem).
Chociaż ja wolałem wydać 5 koła za gamingowe Lenovo zamiast 9 koła za Della w takiej samej konfiguracji. W razie potrzeby za zaoszczędzone pieniądze kupię sobie drugiego, ale no nie każdy może sobie pozwolić na taki wariant.
Nie wiem, może mam niebywałe szczęście ale jeszcze nigdy żaden sprzęt nie popsuł mi się na gwarancji. A kupuję sprzęt właśnie nie tych przereklamowanych producentów jak Dell i Apple tylko tylko właśnie koreańskich, tajwańskich albo chińskich ewentualnie jeżeli chodzi o AGD to polskich. Dlatego mnie nie kupuje to, że coś za dodatkową opłatę czy w cenie ma 5 lat gwarancji bo i tak pewnie z tego nie skorzystam. Nigdy nie miałem “przyjemności” oddawać sprzętu na gwarancję a ten który kupuje ma jej maksymalnie 2-3 lata.
Aktualnie Asus TUF, gwarancja 2 lata. Zostało jeszcze 6 miesięcy. Do tej pory działa bez błędnie. Z raportów systemów wynika że przez 1,5 roku zaliczył tylko jedną zawieszkę. I miałbym przepłacać za Della albo Apple, nie dziękuję postoję.
Dokładnie. Albo ewentualnie zapłacisz te 500 czy nawet 2000 zł za naprawę a i tak wyjedzie taniej niż w przypadku kupna Della za 9k z pięcioletnią gwarancją.
Kiedy ludzie przestaną używać argumentów anegdotycznych w dyskusjach? Ja przejechałem w życiu ponad milion kilometrów i nigdy nie przydały mi się pasy bezpieczeństwa, więc nie widzę sensu ich używać. To jest ten sam poziom argumentowania.
Nie każdy może sobie pozwolić na stratę czasu związaną z przepychankami reklamacyjnymi. Dell na następny dzień po zgłoszeniu przysyła ci kuriera i za dzień, dwa, odsyłają naprawiony sprzęt. Tańsze sprzęty korzystają z zewnętrznych serwisów, które zrobią wszystko, żeby wykręcić się od naprawy i trwa to najczęściej miesiąc.
Na pewnym poziomie liczy się też wizerunek. Nikt poważnie nie potraktuje prezesa firmy, który przyjedzie lancią, chociaż ta “jeździ tak samo jak mercedes a jest tańsza”.
Widzisz, mi w Toshibie padła klawiatura na gwarancji. Zostałem na studiach bez komputera na prawie 2 tygodnie. Odkopałem w bezsilności jakiegoś Celerona to się okazało, że nie jestem w stanie zrobić zadania na laborki, bo mój procesor… nie obsługuje SSE Więc szybko wysupłałem 2 tysiaki i na szybko praktycznie budżetowo montowałem stacjonarkę żeby móc w ogóle funkcjonować.
Anegdotycznie dobrze na braku kompa wyszedłem bo na kolokwium z fizyki musiałem uczyć się z odkurzonych papierowych książek które zostały mi w spadku “po wujku” który również studiował na Politechnice i okazało się, że są tam zapisy wzorów których próżno szukać w nowych pozycjach, a które z umiłowaniem używał mój prowadzący
Drugi przypadek to awaria płyty głównej i iskrzenie z portu DSUB, też w Toshibie. Płyta główna wymieniona na gwarancji, też zostałem na 2 tygodnie bez kompa, ale tym razem byłem już przygotowany
Jak chcesz wyglądać dobrze wizerunkowo to masz mocnego kompa stacjonarnego w domu / chmurę, a do ustaleń z klientem jedziesz z Macbookiem z którego się ew. łączysz przez pulpit zdalny do swojego mocnego kompa. Przeciętny klient nie zobaczy różnicy między kompem za 2 a za 10 tys. zł. Byle był w miarę świeży, a nie zmęczony pracą.
I generalnie jak widzę budżet “15 tys zł” to do takiego wariantu najbardziej bym zachęcał. Lekki laptop typu “terminal” za 3 - 4 tys. a do tego potężna maszyna z ogromnymi ekranami i mocnymi grafami za 11 tys. Nie trzeba będzie iść na kompromisy. A do środowisk wirtualnych i tak łączysz się przez jakiś RDP czy SSH.
Laptop za 15 tysi ludzie naprawdę mają nasrane w głowie…
A i tak będzie leżał w koncie zamiast kupić porządną stacjonarkę która w cenie 6-7k zniszczy tego lapka za 15 tysi. No i nie padnie po paru latach tylko dobry piec posłuży spokojnie z 10 lat i będzie go można jeszcze w przyszłości zmodernizować(wymienić komponenty na jeszcze mocniejsze).
Człowieku, skoro nie pomagasz, to nie pisz takich głupot. Nie znasz kontekstu, którego tutaj nie podałem, więc proszę nie wypowiadaj się. A przy okazji warto zainwestować w sjp- przyda Cię się bardzo. Pozdrawiam!
Dla lenovo będzie to seria P
Dla Della bodajże Precision
Dla HP Zbook
Dla Asusa ProArt StudioBook chyba?
Dla MSI WF/WS seria
Dla Acera ConceptD?
Przeczytaj opinie i recenzje dla poszczególnych modeli https://www.notebookcheck.net
Ale raczej dużo nie doradzę, raczej trzymałbym się dedykowanych serii. Pewnie Gamingowe znajdziesz z takimi parametrami trochę taniej ale serie biznesowe powinny być przyzwoicie wykonane, Gamingowe może też ale nie wiem