Laptop i nie działające USB

Witam.

Mam pytanie, a w zasadzie przypadek laptopa zalanego piwem. O co chodzi. Laptop jak twierdzi właścicielka był zalany piwem. Po zalaniu laptop działał, odłączono szybko laptopka z sieci, wyciągnięto baterie, wysuszono i po ponownym uruchomieniu wszystko działało. Oprócz jak się później okazało USB i bocznej klawiatury numerycznej.

Co dziwne laptop w momencie zalania był podłączony do sieci (prądu). I co lepsze… ani nie uległ uszkodzeniu zasilacz, ani też co jeszcze ciekawsze nie wybiło korków. Nic!

No wiec, wszystko gra, zero problemów z dyskiem, procesorem, pamięcią, płytą główną, nagrywarka, no jak gdyby nigdy nic. Zero zwarcia.

Co mnie dziwi… wszedłem w menadżer urządzeń, sprawdzam porty USB, właściwości… porty są włączone i pokazuje 0 błędów.

Właścicielka poszła z laptopem do serwisu, nie naprawiono tego, powiedziano jej że się to nie opłaca i żeby kupiła u nich innego laptopa a tego zostawiła w rozliczeniu na części.

Mam teraz 4 pytania, po:

1: czy samo USB jakimś cudem mogło ulec spaleniu (wszystkie 4 porty) i to wszystkie naraz a nic więcej się nie spaliło?

2: ile kosztuje mniej wiecej w serwisie wymiana uszkodzonych portów USB lub czy też całej płytki drukowanej z portami?

3: czy ten serwis z tą propozycją blefował i chciał po prostu namówić właścicielkę do wydania kasy na następnego laptopa, a usterka sama w sobie nie jest tak bardzo droga w usunięciu.

4: co jeszcze można by było sprawdzić żeby może uruchomić jakoś te porty. Sprawa sama z siebie trochę dziwna. Czekam na odpowiedź. Z góry dziękuję za zabranie głosu.

Pozdrawiam.

  1. Mógł spalić sie kontroler USB

  2. USB jest wlutowane w płyte główną więc cała trzeba wymienić