Laptop - wyłączanie się po kilku chwilach

Witam Serdecznie. 

 

Potrzebuję waszej pomocy. Otóż laptop asus K52DR mojej szwagierki przestał się uruchamiać. Z początku ładował system i po chwil się wyłączał, a na dzień dzisiejszy nie można go w ogóle włączyć … chociaż nie do końca. Rozebrałem laptop i pierwszej kolejności wyczyściłem go z wszelkich brudów. Kurzu było dość sporo. Wymieniłem też pastę termoprzewodzącą. Zauważyłem również, że laptop na pewno jej upadł, bo dostrzegłem pęknięcia z lewej strony obudowy. Przejrzałem płytę główną i nie zauważyłem żadnych uchybień, braków. Żaden kondensator czy innego rodzaju element elektryczny nie został przepalony. Zresetowałem bios, przez wyjęcie baterii i dopiero wtedy laptop uruchomił się … na dosłownie 3 sekundy, po czym gasł i nie dało się go ponownie uruchomić. Pomaga jedynie reset biosu, przez wyjęcie baterii. Pomyślałem o uszkodzonym dysku twardym, ponieważ znajduje się on po stronie na której zauważyłem owe pęknięcia (laptop zapewne upadł na ziemie na stronę z dyskiem). Załóżmy zatem, że mamy uszkodzony dysk. Czy mimo wszystko komputer nie powinien się uruchomić i wyświetlić komunikat o braku dysku? Drugim moim pomysłem jest zużyta bateria biosu. Czy to może być to? Na pewno uszkodzeniu nie uległ zasilacz. Sprawdziłem na swoim laptopie i wszystko działa. Sprawdziłem też laptop szwagierki i po resecie biosu jej laptop uruchamiał się na te 3 sekundy na moim zasilaczu (z mojego laptopa). Jeszcze jedno pytanko z mojej strony. Jeśli włożę do jej laptopa moją baterie biosu to czy jej w ten sposób nie zniszczę? Nie chcę uszkodzić swojego laptopa. Macie jakieś pomysły? Pozdrawiam. 

 

Laptop bez dysku powinien się uruchomić i przejść procedurę POST i możesz wejść do biosu.

 

Możesz spokojnie założyć swoją baterię biosu, nic się nie stanie - pomiar miernikiem napięcia tej baterii - dobra powinna nie mieć mniej niż 3 V

 

Prawdopodobnie jest uszkodzona płyta główna?