Ano nie, bo polska zadłuża się w dolarach. Obligacji na zbrojenia za złocisze pies z kulawą nogą nie kupował, bo, inflacja była większa od tego zysku. Rząd zatem wydał obligacje w baksach.
Myślenie, że jak statek nabiera wody, to nas to nie dotyczy, bo w swojej kabinie mamy suche majtki, jest wyrazem głupoty.
Jak państwo już nie może spłacać długu, zwykle okrada obywateli, czyli rośnie inflacja.
Oczywiście, że jednostki mogą zyskać nawet na bankructwie państwa, na wszystkim się da zarobić, niezależnie od sytuacji w kraju. Ale ogół społeczeństwa straci, po prostu ich siła nabywcza spadnie.
Jeśli państwo zamówi np. stal na most, a kasy zabraknie, to mostu zwyczajnie nie będzie, albo przyjdzie do ciebie i ci zabierze. Ewentualnie dogada się, że kasę rozłożymy na dłużej i będzie brało haracz od ciebie, dzieci, wnuków i prawnuków. Wprowadzi np. podatek od rozmowy na forum, od koloru podeszwy na butach itd. na przestrzeni lat, wprowadzano podatki od wielu rzeczy, od ilości okien, od krowich gazów, od pałeczek itd. wszystko można wymyślić, aby znaleźć pretekst do okradania ludzi.