Legalny Windows 10 BOX OEM bez dowodu zakupu

Jeśli klucz nie pochodzi z kradzieży, kosztuje 5 zł i system Windows został aktywowany to jest w 100% legalny

Bez kradzieży/wyłudzenia/wycieku/nieuprawnionego dostępu/rozsprzedany kluczy studenckich… to jest legalny. I tylko istotne by 10 razy nie sprzedał sprzedawca różnym osobom, bo “powielając go” tworzy podróbki legalnego, czyli: nielegalna-podróbka i… nie da się ustalić kto dostał “oryginał”, pewnie ten co pierwszy aktywuje. :wink:

Np. Czy taki sklep może być uznany za wiarygodny?

Da się. Jeśli to pochodzi z masowo złomowanego sprzęt gdzieś w krajach dalekiej Azji.
Klucz to tylko liczba.

Zależy.
Oczywiście masz fakturę, masz poświadczenie, ze niby z rynku wtórnego, ale prawdopodobnie sprzedawca odmówi Ci informacji dot. złomowania Twojego klucza, czyt. nie wskaże , że to X-kom pozbywał się niesprzedanych zestawów. :wink:

Po tym sprawdziłbym kapitał zakładowy, wysokość całe 5000 zł, czyli jakieś 10 Windowsów niecałe na stronie MS.

Wreszcie wszedłbym na mapy Google, a tam poniemiecki budynek mieszkalny.

Na koniec rodzynek:
Firma od 2018 stale zmienia właścicieli i udziałowców w 2018 została sprzedana i… no właśnie nie wiem jak to interpretować.

Dla mnie kluczowa “historia” klucza byłaby do uznania, czy kupić.

Powodzenia.
Pomiędzy 90 a 100% komputerów w Chinach, Tajlandi, Wietnamie, Filipinach jedzie na piratach. :wink:
Widok sklepu oferującego sprzedaż Wiedźmina 3 na nośnik klienta za 5 dolarów wcale nie powoduje wjazdu CBŚ.

Aż oplułem monitor :joy: Poważny gracz na rynku :smiley:

Już chyba kojarzę tę firmę :smiley: Kiedyś ktoś ją tutaj bronił jak niepodległości i też jej szukałem :smiley:

1 polubienie

Gratuluje wiedzy. Ja nie byłem w stanie tego dokładnie policzyć. Nie wpuścili mnie do Chin

The Economic Times reports that over 83% of new personal computers that Microsoft purchased from nine Asian countries as part of a test contained a high level of pirated software.

Microsoft ran this test between May and July 2018, and the results were incredibly worrying for the tech giant.

In four of the nine countries – South Korea, Malaysia, Vietnam, and Thailand – 100% of the purchased personal computers were found to have pirated software installed.

91% of computers purchased in India were loaded with pirated software, while the ‘best’ performing country was the Philippines – with 43% of these computers housing pirated software.

Da się? Da! :joy:

Czyli nie jest to oprogramowanie wcześniej legalnie wprowadzone przez uprawnionego do kanału handlowego, co jest warunkiem aby potem mogło być legalnie odsprzedawane. Powoływanie się w takiej sytuacji na orzecznictwo sądów europejskich jest bez sensu.

Jak będziesz zarabiał 450 zł na rękę, mając dobrze płatną pracę, której cała wioska będzie CI zazdrościła, to masz moje przyzwolenie na piractwo. Pomijam wielkie miasta i międzynarodowe instytucje, ale 120 dolców miesięcznie jest naprawdę dobrą sumką. Wiele rodzin na wioskach (Vietnam, Indonezja, Filipiny) żyje za 50 dolców miesięcznie. Chiny są nieco lepsze, znajomy z zabitej dechami prowincji, cieszył się z etatu za 1800 yuanów, 900 zł na nasze i to “po znajomości”.

Co na to @anon93248178? :grin:

@anon7248146 Co ty porównujesz :joy: Tak to ja ci też mogę porównywać.
Średni miesięczny zarobek w Polsce to 4 tysiące netto
Za granicą 10 000? 12 000? Ile produkty kosztują w Polsce, a ile za granicą? tyle samo.
HELLO WORLD
Ile ten znajomy kupi za te 900 zł? Bo nie chce mi się wierzyć, że chleb kupuje za 5 zł.

Przeżyje, niewiele więcej, bo bilet kolejowy zapłaci jak mieszkaniec Pekinu z zarobkami 10x takimi.

To co mówiłem o moim przyzwoleniu nie odnosi się do samych zarobków a sytuacji ekonomicznej, może jestem bytem humanitarnym. Żeby ten Laos lub Inny Bangladesz rozwinął się, to nie możemy odciąć ludzi od nowoczesnych technologii… Steam jakąś politykę ma, sprzedaje klucze taniej w niektórych regionach. Cena MS jest na tyle zabójcza tam, ze to “postkoloniazm”. Taka firma eksportująca choćby i ryż musi korzystać z oprogramowania działającego z tym europejskim MS Wordem (upraszczam), Linuksy wiec odpadają, również dlatego, że kadry są o wiele mniej wykształcone, przeczytanie angielskiego tutoriala przerasta. Jak zabierzemy im Windowsa, to biznes padnie i dostawcy razem z nim.

Nie raz na tym forum pisałem o błędnej polityce MS, zamiast sprowadzić “Windows basic” z ograniczenie do 4 wątków do “biurowców”, za 1/3 ceny, to za grosze sprzedaje system do laptopów, a użytkowników stacjonarek skubie. :wink:

Ale tu się nie ma nad czym zastanawiać w ogóle.

Każdy, choćby średnio rozgarnięty człowiek, rozumie, że jeśli producent sprzedaje coś po np. 600 zł, oficjalni dystrybutorzy po np.550 zł, a ktoś “to samo” oferuje po 5 zł, to coś tu śmierdzi.

Analogia (wiele postów wcześniej) z ziemniakami była nie najlepsza, może lepsza będzie z czymś w podobnej cenie?
Np. komplet opon letnich za 600 zł (po 150 zł za sztukę) u producenta. Szukasz w Internecie, na Oponeo znajdujesz je za 500 zł (po 125 zł za sztukę). Inne portale - podobnie. Szukasz dalej.
Na Allegro znajdujesz dokładnie te same, za 5 zł za komplet (po 1 zł 25 groszy). Gościu nie prowadzi co prawda firmy, ale ma ich 10 000 kompletów do sprzedania.
Wyjaśnia, że taka jest cena, bo… np. pochodzą z firmy taksówkowej, która je kupiła, ale nie potrzebuje, więc akurat on sprzedaje.

Kupujesz, czy może raczej zapala się lampka ostrzegawcza, że to jednak oszust, albo złodziej?

A nawet jeśli kupisz te opony po 1,25 za sztukę i nawet je dostaniesz (co samo w sobie jest wątpliwe, ale powiedzmy, aby trzymać się analogii do Windowsa), to nie powinieneś być zdziwiony, gdy okaże się, że pochodziły z kradzieży i potem to ty będziesz miał kłopoty.
Bo niektórzy tu wierzą, że oświadczenie sprzedającego to świętość, którą masz przyjąć bezkrytycznie.

Oznacza aplikację wysokiego poziomu jak np. edytory tekstu, gry wideo, narzędzia bazodanowe.

low-level software oznacza systemy operacyjne, sterowniki.

Posiłkujesz się artykułem dotyczącym high-level software

Czyli nasz zółty Khmer kupi legalnego Windowsa, ale potem już wszystko bedzie piracił? :wink:
Raczej wszystko jak leci będzie crackował. Zresztą w nowym komputerze nie ma zwykle gier i narzędzi bazodanowych, najwyżej MS Office. :wink:

Tu nie chodzi już o %, chodzi o skalę.

Nie wiem co kupił ale w przeciwieństwie do ciebie wiem czego dotyczy ten artykuł. Spiraconych programów wysokiego poziomu.
A co tam na laptopach instalują firmy je sprzedające nie wiem.
Zapamiętaj sobie ze oprogramowanie dzieli sie na oprogramowanie niskiego poziomu jak systemy operacyjne oraz sterowniki oraz wysokiego poziomu czyli całą resztę nawet taka przeglądarka jest programem wysokiego poziomu. Na spodzie jest system i sterowniki a wyzej reszta oprogramowania. I tyle.

No popatrz @januszek - w tym Komputroniku to sami piraci.

Faktycznie. Mój argument został obalony.