Laptopy do grania mają tę wadę, że wszystkie co do jednego się grzeją i dosyć spory prąd idzie w wielu newralgicznych miejscach. Czym mniej prądu pobiera, i czym słabsza grafika, w sensie, nie stara, ale nowa generacja, ale z wolniejszych modeli, lub kotlet jakiś w nowszym procesie, tym mniej ciepła. Innymi słowy mniejsza szansa na awarię przy 1650 niż 2060, mniejsza szansa na awarię 3050 niż 3060 itd. Oczywiście pomijając jakieś wady produkcyjne.
Druga sprawa, AMD wyłącznie zintegrowane w CPU, grafiki AMD jako osobne karty znacznie częściej ulegają awariom. Był kiedyś taki moment, gdy było odwrotnie, może się to zmieni wraz z nowymi GPU, ale chwilowo jest jak jest.
Firmy to Asus, Acer, MSI, Dell, HP. Lenovo w tej kolejności mniej więcej.
Przy laptopach bardziej egzotycznych jest potem problem aby to naprawić, raczej nie polecam, bo cena nigdy nie jest adekwatna do jakości.
No i na koniec cienkość, cienki MSI będzie grzałką, połowę tańszy grubas, będzie o wiele chłodniejszy i podziała dłużej. Innymi słowy, coś z tą temperaturą trzeba zrobić i gdzieś odprowadzić ciepło. Cienkość przy dużej wydajności = kłopoty. Albo, albo.
Asus jest zwykle mniej więcej ok, wymaga konserwacji raz na rok i tyle, Acer również, aczkolwiek trochę toporniej zrobiony, MSI, tutaj na bank po 2-3 latach zawiasy do luzowania, konserwacja co roku, i w zasadzie te 4-5 lat bez problemu śmigają. Dell i HP, tutaj est taki problem że obie firmy zacząły produkować delikatne obudowy, te debilne klapy w Omenach, które bez wkładania ściereczki rysują ekran, słupki wyłamane itd. Dell ma ostatnio sporo problemów z nędznymi wiatraczkami, i kupi się nowy 3-4 miesiące i potrafi paść, częściej też zaczęły płyty padać, pogorszyło im się niestety.