kilka dni temu kupiłem nowy-stary laptop. Używany, ale na gwarancji. Lenovo T520 z Windowsem 10. Występuje u niego taki problem, że w przypadkowych momentach laptop się wyłącza. Na pół sekundy przed zgaśnięciem na całym ekranie pojawiają się smugi i artefakty. To raczej nie jest problem z zasilaniem. Wydaje mi się, że z kartą graficzną.
Uruchomiłem program do diagnostyki karty graficznej z nadzieją, że ktoś kompetentny na tym forum pomoże mi zlokalizować problem. Mogę oczywiście dostarczyć logi z innych programów.
Bardzo proszę o pomoc.
Moja rada: nie baw się w diagnostyki internetowe, tylko oddaj go / wymień póki jeszcze możesz, bo ten nowy produkowany 10 lat temu laptop nie wiem jaką gwarancją może być objęty - ale znając realia naszego rynku wtórnego: „gwarancja do bramy a potem się nie znamy”.
PS. Jeśli będziesz jednak chciał się dalej kulać z diagnozą - to podaj kod modelu (znajdziesz na spodzie) i obecną konfigurację.
Programem nic nie zdziałasz. Najprawdopodobniej popękało lutowanie przy zintegrowanej grafice. Do diagnozy potrzebowałbyś rentgen/tomograf. A koszt reballingu to ze 300-400 zł.
Czyli zwracaj jak najszybciej możesz, że to był już z wadą sprzedany i takie „coś” nie powstaje od Twojego użytkowania, ale to kwestia wieku starczego… więc lepiej nie gódź się na wymianę na nowy, może być to samo/co innego padnie.
To nie musi być problem z grafiką. To może być problem z jakimś innym, „głównym” chipem na płycie głównej. Wygląda na fizyczne zmęczenie, popękany lut, chip odklejający się o płyty. Reball płyty po diagnostyce to niemały hajs, oddaj na wymianę.
T520 to porządny sprzęt (acz mniej niż T420, istotnie ) i psuje się w taki sposób rzadko. To głównie efekt przegrzania, kiepskiego przechowywania lub uderzenia. Srogiego.
W normalnych okolicznosciach tak by miało sens, ale to „nówka na gwarancji”, wiec jego to nie obchodzi. Tym bardziej, że na „awaryjnym sterowniku graficznym” lub innym „podstawowym” w Linuksie to mogłoby pochodzic trochę jeszcze bez problemów.
Co znaczy nie „obchodzi”. Jeśli to problem z uszkodzoną częścią sprzętu to zmiana sterownika do niego nic ci nie da i przynajmniej już coś wiesz. Serwis gwarancyjny ci ciemnoty nie wciśnie ze to oprogramowanie.
Obsługa sklepu, który sprzedał mi laptopa, zasugerowała mi, że może to być problem z kością pamięci RAM. Zobowiązała się do usunięcia usterki w ramach oferowanej przez nich gwarancji. Laptopa odesłałem do naprawy.
To, że laptop nie działa, i jego nie obchodzi diagnozowanie „dlaczego” - od tego jest gwarant.
Skoro zdecydowałeś się na gwarancję i naprawę, to miej na uwadze, że niekoniecznie może być tak różowo. Elementem komputera, który najrzadziej sie psuje jest właśnie … RAM!
I tu są trzy opcje:
wymienią Ram i będzie super,
wymienia RAM i odeślą z problemem (u nas było dobrze),
stwierdzą, że wymienili RAM, a (Janusze biznesu!) wygrzeją hotairem lutowania układów na płycie, co na kilka dni-tygodni uszkodzenie zamaskuje. Najlepiej do końca gwarancji.
Dlatego w przypadku dalszych, jakichkolwiek, problemów z laptopem odradzam ponowne gwarancje i naprawy, a doradzam zakończenie znajomości ze sklepem i zwrot kasy.
Prawdopodobnie komputer przegrzewa się, oddaj na gwarancję z prośbą o wymianę pasty termoprzewodzącej i thermopadów. Wyłączanie może być spowodowane jej brakiem.
Bios-ekran, jeżeli masz hybrydową grafikę musisz jedną w biosie wyłączyć.
Do trzeciej gen intela są problemy z zarządzaniem hybrydami przez dychę, zazwyczaj wysypuje się podczas instalacji sterowników.
Mimo wszystko jednak oddał bym go skoro jest gwarancja.