Otrzymałem właśnie kilka pytań w komentarzu do newsa: Bądź legalny czyli Norman Virus Control http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=15&n=1463 i pomyślałem, że może kogoś zainteresuje poruszona problematyka (komentarze do starszych newsów przechodzą zazwyczaj niezauważone):
Trochę się rozpisałeś więc odniosę się w punktach :
-
Nie ma obowiązku posiadania faktur na oprogramowanie w pełnych wersjach (i to każdego producenta). Tu potwierdzeniem legalności jest zazwyczaj certyfikat autentyczności, pudełko czy oryginalny nośnik. Dobrze jest jednak posiadać fakturę zakupu lub paragon jeżeli zgubimy któryś z wymienionych elementów aby mieć potwierdzenie legalności.
-
Wymóg posiadania dowodu zakupu (nie musi to być koniecznie faktura ale np. umowa-kupna sprzedaży jeżeli odkupujesz od kogoś komputer z oprogramowaniem) dotyczy wyłącznie oprogramowania w wersji OEM. Chodzi tu o to, że takie oprogramowanie jest tańsze od pełnych wersji ale można legalnie nabyć wyłącznie z określonym przez producenta sprzętem komputerowym. Decydując się więc na zakup oprogramowania wersji OEM, poddajemy się zasadom zasadom licencjonowania wersji OEM określonym przez danego producenta. Dodam, że to na sprzedawcy, a nie kliencie, ciąży odpowiedzialność za sprzedanie oprogramowania w wersji OEM bez sprzętu lub nie z takim jaki być powinien (np. pakiet biurowy Microsoft Office w wersji OEM może być sprzedawane tylko z całym komputerem, a np. system operacyjny Microsoft Windows już tylko z komponentem komputera np. myszką). W przypadku gdy sprzedawca sprzeda oprogramowanie w wersji OEM z niewłaściwym sprzętem lub w ogóle bez sprzętu, klient w dalszym ciągu ma legalne oprogramowanie. Co ciekawe, w przypadku oprogramowania Microsoftu, fakt nabycia nawet podrobionego oprogramowania można zgłosić i otrzymuje się wtedy legalną licencję - pisaliśmy o tym tutaj: http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=15&n=586
-
Z tego co się orientuję, to oprogramowanie Microsoftu nie wysyła żadnych poufnych informacji o użytkowniku. Jeżeli by tak było to koncern ten musiałby się liczyć z poważnymi konsekwencjami prawnymi - jak dotąd o nich nie słyszałem, więc uważam to za mity i plotki. Szereg oprogramowania różnych producentów (np. oprogramowanie antywirusowe) wysyła różne informacje do producenta i nikt z tego nie robi jakichś afer. Jeżeli masz legalne oprogramowanie to nie rozumiem czego tu należy się obawiać.
-
Oprogramowanie w Unii Europejskiej nie jest tańsze ale wręcz droższe. Zdażają się pojedyńcze przypadki, że np. AutoCAD jest tańszy np. w USA niż w Polsce ale wynika to z trudnej do uzasadnienia polityki polskich przedstawicielstw producentów i są to jednostkowe przypadki.
-
Odnośnie tego czy oprogramowanie powinno być tańsze dla indywidualnych użytkowników chciałbym wskazać, że przecież niejednokrotnie jest ono tańsze (a często wręcz darmowe). Przykładem tu może być choćby Microsoft Office 2003 dla Nauczycieli, Uczniów i Studentów, czy inne programy innych firm w wersji edukacyjnej Corela, Macromedii… Przykładów jest cała masa. Niska jest tylko świadomość klientów, że takie rozwiązania istnieją - łatwiej jest mówić, że oprogramowanie jest za drogie i nawet nie szukać tańszych rozwiązań. Nawet Windows jest tańszy do zastosowań domowych (wersja Home Edition) od dedykowanego dla firm (wersja Professional).