Ostatnio chciałem sprawdzić czy w systemie linux mint 16 działa mi turbo boost dla procesora i5-3317u (info o procesorze http://ark.intel.com/products/65707). W tym celu użyłem i7z (poniżej screen - jak widać i7z podaje, że turbo jest włączone) i obciążyłem system komendą
python -c “while True: pass”
częstotliwość obu rdzeni rzeczywiście podskoczyła na chwilę do 2.4GHz, ale po kilku sekundach spadła do 1.7GHz i nie chciała już się ruszyć, tak że nie wiem w końcu czy turbo boost działa poprawnie czy nie.
Przy “ciągłym” obciążeniu podniesiona częstotliwość powinna się utrzymywać, jeśli obciążenie jest chwilowe to podskoczy i opadnie.
@skrzek z tym marketingiem nie jest do końca jak piszesz zresztą tak sama jak z TDP. “Bajer” w postaci TurboBost działa jak trzeba czy to się tobie podoba czy nie.
no dobrze, może i działa, ale zwróć uwagę na wydajność przede wszystkim notebookowych układów chłodzenia, zwłaszcza, gdy już się odrobinę przykurzą
a opis procesora 2,4GHz wygląda znacznie lepiej niż 1,7GHz - prawda?, to nic, że zasadnicza częstotliwość została celowo obniżona, by procesor nazwać energooszczędnym i dać mu dodatkowy certyfikat i dodać nową technologię dumnie nazwaną TURBO Boost.
@skrzek nie dojrzałem tej literki U na końcu nazwy procka i tu masz rację ale throttling na tej zabawce po chwili działania, trochę za szybko chyba że to rzeczywiście taka padlina (ja od takich wynalazków zawsze trzymałem się z daleka więc nie miałem “przyjemności” posiadania).
Nie wiem co to za sprzęt, ale już spotkałem się z informacjami od użytkowników że niektórym firmom (np. Lenovo) zdarzało się zapomnieć dać pastę termoprzewodzącą między radiatorem a prockiem i potem takie cyrki się działy.
Swoją drogą w prockach serii i* zalecane jest wyrzucenie wszystkich “governorów” typu ondemand, prowersave itp skalujących częstotliwość CPU i przejść na zwykły performance. Procesor sam sobie skaluje częstotliwość w zależności od potrzeb.
Co do pasty termoprzewodzącej to akurat jest to rzecz zbędna, zwłaszcza w przypadku laptopów. Po jakimś czasie traci swoje właściwości i zaczyna wręcz szkodzić bo staje się izolatorem.
Co do “wyrzucenia” governorów to możesz napisać jak to zrobić? Usunąć cpufrequtils?
przepraszam, ale czym zasadniczo różni się odprowadzanie ciepła z procesora w laptopie (gdzie pasta nie ma sensu), od desktopa (gdzie nagminnie jest stosowana, bo nowe radiatory często mają fabrycznie nałożoną pastę)
W sumie to niepotrzebnie dopisałem “zwłaszcza w laptopach”
Chociaż w pececie masz większe pole manewru w postaci np. możliwości zamontowania lepszego chłodzenia i w takich zastosowaniach jakaś wymyślna, niewiadomo jaka pasta może (ale nie musi) dodatkowo zbić temp. o 1-2 stopnie. A tak ogólnie to stosowanie past jest bez sensu. W laptopie powinno się pastę od producenta usunąć moim zdaniem bo w przyszłości zacznie przeszkadzać jak stanie się izolatorem.
Czy możesz poprzeć czymś te informację o 1-2 stopniach? Bo mam zupełnie inne doświadczenia. (nie wiadomo jaka wymyślna czytaj zwykła srebrna pasta obniża temperaturę często o ponad 10 stopni już przy starcie systemu, co znacząco obniża “wycie” wiatraka zwłaszcza w laptopie)
poza tym pasta jest elementem który wypada wymieniać - zgadza się w laptopie na ogół jest trudniej, ale to nadal nie jest argument by jej nie używać.
Nie wiem nawet czy nie na tym portalu był artykuł o tym, że takie same efekty uzyskuje się z pastą tempoprzewodzącą, zwykłą pastą do zębów i …bez pasty Oczywiście podparty testami.
Jasne… u mnie wymiana starej pasty w lapku na MX-4 skutkowała spadkiem temperatury GPU i CPU o jakieś ~4-5 stopnie - nawet jeśli taka pasta do zebów może się na początku po założeniu sprawdzać - to miesiącu może się okazać że kompletnie straci swojej właściwości. I błagam nie mów tutaj że bez pasty działa… jeśli ktoś bez pasty ma takie same temp jak z to po prostu nie umie jej nakładać, jak ja wymieniałem pastę to założyłem ja za pierwszym razem niezbyt dokładnie i tylko jakieś 50% rdzenia było dobrze pokryto - temperatury po włączeniu lapka miałem o 10C wyższe niż przed wymianą. Błagam nie siej tutaj jakiś urban legend.