Linux zainstalowany i uruchamiany z dysku przenośnego

Chciałbym rozpocząć przygodę z OS Linux, a jednocześnie nie chcę nic zmieniać w swoim PC postawionym na Windows. Interesuje mnie zainstalowanie i później uruchamianie z przenośnego dysku. Jak i czym to najłatwiej zrobić?

Pewnie w miarę najprościej odpiąć na czas instalacji dysk z Windą, a nośnik z GNU/Linux tym czym poleca twórca dystrybucji na 8-16 GB pendrive.

Niby jakąś część dystrybucji „wypala” Rufus np. Archa.

Jak to dysk ze zlutowanym kablem USB/USB-C i nie będzie go widział instalator, to trochę lipa (przy osobnej kieszeni można by podpinać do slotów w płycie głównej (np. SATA3)).

czyli nie da się zainstalować Linux na dysku…


…w takim razie nie pobawię się tym systemem

Da się, podstawowa zasada instaluj grub na dysku na którym stawiasz system.
Dysk z windowsem możesz odłączyć ale nie musisz.

Czyli grub na dysku SSD w kieszeni. Jak to ustawić w Ventoy (czy tam Rufusie)? Czy ustawia się to podczas instalacji np. Minta? Wolałbym nie odłączać dysków, bo mam ich cztery w tym trzy przykręcone do płyty głównej.

No i pytanie podstawowe: po odłączeniu dysku na USB PC na Windowsie pozostanie nie ruszony? Taki jak jest teraz?

Jak chcesz się wstępnie pobawić bez uruchamiania czegoś wymagającego jak gry, to polecam wirtualną maszynę. Nic nie zmienia na dysku.

Wydaje się, że na początek przygody z Linuxem najbardziej optymalna forma to uruchamianie w trybie Live z zewnętrznego dysku z opcją persistence (zapisywanie zmian).

  • zapamiętuje ustawienia
  • zapisuje pliki
  • instaluje programy
    Nic nie miesza w systemie zainstalowanym na kompie, nie ma potrzeby żadnego wypinania dysków.
    Można mieć na dysku przenośnym kilka różnych dystrybucji i sobie wygodnie je porównywać, odpalać który się w danej chwili chce.

Tego nie znałem. Widzę, że Rufus potrafi od strzała utworzyć obszar ‘persistence’. Jednak piszą o limitach. To jest nakładka na system plików i podobno w ten sposób nie zaktualizujesz jądra a duze aktualizacje potrafią raz dwa zjeść cały obszar ‘persistance’.

Świetne do uruchamiania niewielkich narzędzi typu Linux Life. W sumie do pierwszego kontaktu z Linux też może się nadać, ale trzeba zdawać sobie sprawę z ograniczeń.

Ja bym wziął pendrive opartego o dysk NVME, lub dysk NVME + szybka obudowa USB 3 (w żadnym razie powolny klasyczny pendrive USB). Na czas instalacji wypinasz dysk z Windowsem jak się boisz że coś zepsujesz lub coś niechcianego ci się poinstaluje w bootloaderze itp. Ustawiasz w BIOS boot z USB jako pierwszy. Chcesz Linux? Wkładasz dysk NVME do USB, restartujesz. Nie chcesz wypinasz, restartujesz.

Nie, wielkość persistence jest zależna jedynie od wielkości pendriva/dysku twardego.
Jednak Rufus nie obsługuje osobnej partycji i zrobi jedynie 4 GB persistence.
Większą osobną robi się innymi narzędziami, za to bez limitu.
Spytaj AI.