Zastanawiając się nad poradą dla tematu: Czy istnieje karta graficzna, która tak samo działa na Linuxie, jak w Windowsie? , wpadłem na pomysł, by zapytać wszystkich większych producentów GPU o to, jaką kartę graficzną polecają na Linuksa, i jak się mają jej sterowniki do tych z Windowsa. Problem tylko w tym, że jednej osobie pewnie nie odpowiedzą.
Chodzi o to, by na swojej stronie umieścili napis, np. NVidia poleca takie GPU dla Linuksa, Intel poleca taką kartę graficzną dla Linuksa i AMD poleca taką kartę graficzną dla Linuksa. Nie mieliby powodu kłamać (oprócz tego, że oczywiście wybiorą GPU ze swojej stajni), ale dla jednej osoby nie odpowiedzą.
Co wy o tym myślicie? Producenci sterowników powinni wiedzieć, które GPU jest najlepiej wspierane. Może to dodatkowo spopularyzuje pingwinka, tak samo jak np. Dell poleca Windows.
Problem nie dotyczy kart graficznych bo te są różne i cenowo i jakościowo.
Rzecz leży w sterownikach do nich. Bez nich sa tylko martwym sprzętem.
W przestrzeni desktopów systemami wiodącymi są dwa Windowsy. 10 i 7.
Jabłuszek nie liczę bo to sprzętowo-programowa hybryda.
Pozostają jeszcze linuxy ale ich dystrybucji jest sporo lecz udział w rynku minimalny. Cos około 2%. Największy ma Ubuntu bo aż 0,5%.
Wprawdzie dwaj producenci piszą na nie sterowniki lub dają dokumentację ale robią to na odczepnego i tylko na niektóre ( część kodów oraz sprzetu jest zastrzeżona patentami).
Im sie to po prostu nie opłaca. Zbyt mało odbiorców w stosunku do kosztów.
Trzeba napisać sterownik, potem go przetestować z kernelem. Następnie z distro w róznych konfiguracjach sprzetowych. Potem modlić sie by za szybko nie wypuszczono nowego kernela bo trzeba bedzie znów testować. Dla kogo? Dla tych parudziesięciu milionów ludzi rozproszonych po całym świecie. Za darmo?
Tak przy okazji przypominam ze to producenci kart piszą na nie sterowniki lub płacą komuś za ich napisanie. A odbiorca i tak kupi kartę ( od kogo to wielkiego wyboru nie ma) a ze bez sterownika do linuxa? A to już jego problem.
Jak za darmo? Przecież sprzętu nie można klonować. Masz rację - ludzie, korzystający z darmowego oprogramowania zawsze muszą mieć najnowszą wersję, często nawet eksperymentują z niestabilnymi wydaniami. To wina twórców dystrybucji (i fakt: użytkowników), że nie trzymają się wydań LTS.
Ja nie narzekałem na sprzęt. Wiem, że wszystko zależy od sterownika. Są jednak sprzęty, których obsługa w sterowniku raczkuje lub jest na wysokim poziomie. I tutaj pojawia się pytanie. NVidia wydaje swoje zamknięte sterowniki, więc może wybrać kartę. Intel i AMD wspierają otwarte sterowniki, więc chyba też wiedzą, które doradzić.
Może warto by list również skierować do Canonical, by większy nacisk kładła na LTS i to ona skierowała list do producentów GPU i innych urządzeń. Jak twórcy sprzętu będą wiedzieć, na jakim kernelu testować sterowniki, to będzie o wiele lepiej.
Kupując sprzęt a zawsze go kiedyś musisz kupić, bez względu na jego jakość, kupujesz z kartą graficzna,procesorem graficznym albo ją dokupujesz. Musisz to zrobić. Bez tego raczej ubogo. Sterowniki do tego (obowiązkowo pod windę bo rynek to rynek wind) masz za darmo a raczej wliczony w koszta procesora lub karty. Po co producent ma jeszcze komplikować sobie życie z linuxami skoro procesor lub kartę musisz kupić a on tylko na tym zarabia. Złóż wniosek by produkował sterowniki pod linuxy płatne. Może się zainteresuje.
To tak nie działa. Deweloperzy wydają BUGFIXy i ewentualnie rozszerzenia HW ID do kodu kernela lub udostępniają zamknięty blob firmware (który sam w sobie jest wadliwy) wedle uznania. Jedynie NVIDIA skrupulatnie wydaje FIXy KOMPATYBILNOŚCI sterownika binarnego z najnowszymi kernelami czasie prac nad kolejną rewizją. Często bywa tak, że starsze sterowniki nie są już kompatybilne z najnowszymi wydaniami kernela i jest kwas.
Qualcomm Atheros wydał tylko JEDNĄ wersję sterownika ath10k i bodajże raz czy dwa zaktualizował FW do WLAN, ale nie rozwiązał PROBLEMÓW ze sterownikiem, który działa jak chce i kiedy chce. Dla porównania w Windowsie mam sterownik WLAN z końcówki sierpnia 2019 roku.
Xorg od Intela to komedia.
Chociaż ostatnio poprawili się w DRM.
Wayland jest w powijakach, a Vulkan we wczesnej fazie wdrażania.
Reasumując: producenci sprzętu wolą wydawać aktualizacje na najpopularniejszy OS, niż marnować zasoby na łatanie błędów w niszowym kernelu z udziałem 3% w zastosowaniach DESKTOP.