Od wczoraj zauważyłem straszny spadek prędkości otwierania stron niezależnie od przeglądarki (domyślna Firefox, sprawdzałem również na Operze i IE). Nie ma problemu z łączem, system brata postawiony na oddzielnej partycji śmiga bez problemów, podobnie na moim systemie torrenty, gadu gadu - prędkości odpowiednie dla mojego łącza.
Skaner nie wykrył Virut’a. Zresztą objawy niekoniecznie pasują do tego co się dzieje u mnie - wszystkie aplikacje działają bez zarzutu (no oprócz przeglądarek ofkoz), nie mam komunikatów o błędach, dysk nie pracuje gdy nic na nim nie robię i wyłączę torrenty no i w logu combofix’a nie widzę tego konkretnego wpisu. Co ciekawe zaraz po restarcie strony otwierają się z niemalże normalną prędkością, ale im dalej tym dłużej to zaczyna trwać. Jakieś pomysły ?