Małe głośniki do PC na niewielkie biurko

T20 za 200zł to można by kupić. Zalety to lepsze wysokie bo jest sopran, niezłe średnie. Ale bas to jest plastikowy z tego. 300-400 absolutnie, warte nie są. Natomiast Pebble spokojnie są warte ok. 100-150zł. Na tyle grają. Jakbyś sam robił od podstaw, drożej by wyszło.

Pozostaje czekać na jakiś review porównujący Pebble z tym co zrobili w T60. Niestety w sieci nic nie znalazłem. Fajnie by było, gdyby okazało się, że T60 łączy zalety basu z Pebble i sopranu z serii T.

Nom, tak jak pisałem, dobre i czyste średnie, jest trochę basu. T60 to nawet na tym teście słychać chamski rezonans plastiku (od 9-02 filmu). Trzeba by je rozebrać i wsadzić jakieś wygłuszenie. Tylko wtedy bas mógłby za bardzo zniknąć.

Z Logitecha to oprócz Z150 jest jeszcze Z207

Creative miał jeszcze T12, ale również już nieprodukowane. Domyślam się, że ich naturalnym następcą są właśnie Pebble

Cześć! Zdecydowanie polecam głośniki Audioengine A2+.Mają świetną jakość dźwięku, a ich rozmiar idealnie pasuje na biurko. Wykonane są z drewna, więc unikniesz plastiku. Co prawda są trochę droższe, ale warto zainwestować w coś, co naprawdę dobrze gra. Pozdrawiam! Dodatkowo, jeśli masz możliwość, to posłuchaj ich przed zakupem. Czasami różnice w brzmieniu są naprawdę znaczące. Warto też zerknąć na opinie w sieci, bo użytkownicy często dzielą się swoimi doświadczeniami. Powodzenia w poszukiwaniach! :slight_smile:

autor tego filmu twierdzi, że gorsze od Pebble

W komentarzach podobne opinie

Jednak wszystkie modele Pebble są nie tylko nowsze, ale najwyraźniej oferują znacznie lepszą jakość dźwięku, zwłaszcza Pebble Pro, więc poleciłbym V3 lub Pros w każdej chwili zamiast Z207

Warto może popatrzeć też na dane techniczne.
I tak, te zachwalane „Pebble” mają znacznie mniejsze pasmo przenoszenia 100Hz - 17kHz i moc (RMS) 4W na głośnik, natomiast nawet te „stare” T20 mają pasmo przenoszenia 50Hz - 20kHz i moc (RMS) 14W na głośnik.
Podobne pasmo przenoszenia (50-20 000Hz) mają T40, tylko moc mają większą od T20 - 16W na głośnik.
Sam mam T20 i o ile oczywiście nie mają podejścia do dobrego wzmacniacza z kolumnami, to jako głośniki komputerowe naprawdę świetnie dają radę.

Na pewno T20 to wciąż bardzo dobre głośniki. Rozumiem, że @wasabi1084 zwraca uwagę na to, że cena jest za wysoka co do możliwości i sposób ich budowy powoduje że mimo że bas jest silniejszy to wpadają w plastikowy rezonans. Znowu Pebble mają słabszy bas ale być może z racji na kształt kulki nie wytwarza się rezonans i w swojej cenie to co mają robić robią bardzo dobrze.

Eh popatrzcie jak daleko doszliśmy. Kiedyś odtwarzaliśmy muzykę na marnym radyjku, trzeba było wyjść z domu żeby złapać stację. Trzeszczący głośnik bez żadnych parametrów i rozpadająca się obudowa to był luksus. Czy ktoś z młodych nam w to uwierzy? Nieee…

Jak kupujecie głośniki to patrzcie gdzie mają regulację głośności, bo ja kiedyś kupiłem głośniki co miały regulację na kablu który chował się za biurkiem…

Nie mają. Albo inaczej, mają 20kHz do jakichś 300Hz a potem plastikowe dudnienie z bas reflexu, które jest tak powiązane z dźwiękiem który odtwarzają, jak walenie gałęzią w dno plastikowego wiadra.

Co do mocy, to jakie to ma znaczenie? Liczy się efektywność. Co z tego, że można sobie odkręcić więcej skoro efektem jest już nieprzyjemne dudnienie i straszne rezonanse. Bez wygłuszenia to jest słabo.

I tutaj koło się zamyka, bo już w latach 70-80tych ludzie słuchali lepazej jakości niż niejednokrotnie teraz. Po pierwsze bardzo popularne były wieże audio i kolumny że sporym niskotonowym głośnikiem. Po drugie dzisiaj muzyka jest bardzo mocno poddawania obróbce. Kompresja dynamiki to norma, mamy zwykle 40db jak dochodzi coś do 60 to jest już ewenement. Po trzecie 90% wokalu to jest auto-tune i podobne filtry, co słychać tym bardziej im bardziej ktoś śpiewać nie potrafi np. Polski Rap IMHO powinni zamiast darcia paszczy po prostu w translator wpisać, lepiej by brzmiało. Wreszcie, mamy kompresję, i zwykle muzyka leci jako mp3 poniżej 240kb, a na końcu jeszcze często BT i plastikowe głośniczki.

Ale to nie jest kwestia tego, że jest gorzej tylko że jest większy wybór. Dosyć niskim kosztem możesz słuchać nieźle i masz to gdziekolwiek. Jak chcesz jakość CD to kupujesz przyzwoite słuchawki kablowe albo z BT z LDAC i odtwarzasz np z Tidal dobrze nagrane kawałki i wciąż jest dosyć tanio i dostępnie. Dopiero przy kolumnach i wzmacniaczach zaczyna się poważniejszy koszt.

Absolutna racja, że dawne bardzo popularne kolumny z wielkimi głośnikami zamiatały wiele współczesnych wynalazków. Wielkie pudło rezonansowe, drewniane, ciężko z tym dyskutować. Ale słuchanie miałeś ograniczone do salonu. Mobilnie raczej było kiepsko. Jak nie chciałeś nosić na ramieniu ogromnego boomboxa to pozostawały walkmany kasetowe z marnymi słuchawkami, brzęczące radyjka itp, chyba że akurat mogłeś wydać grubą kaskę na coś niszowego profesjonalnego.

Teraz słuchawki Xiaomi True Wireless EB Basic 2 (nie wersja Redmi, bo ona jest kiepska), które parę lat temu kupiłem za około 100zł zamiatają wszystko mobilne co kiedyś mogłeś dostać w takiej cenie

Były też i bardzo dobre słuchawki, walkmany mimo wszystko nie miały kompresji, nie miały cyfrowego brzmienia i w tamtych czasach nikt tak mocno nie ingerował w wokal. Nawet podłe piosenkarki musiały potrafić chociaż trochę śpiewać. Ludzie mają zwykle mocno skompresowane mp3 albo lecą ze streamingu i tutaj różnie bywa z tą deklarowaną jakością.

Z kompresją i marnym współczesnym wokalem to się akurat zgodzę. Ja kompresję słyszę. Świszczące soprany w mp3 są wkurzające. Dlatego lubię dobre źródła typu Tidal i dbam aby był dobry kodek, jeżeli słucham przez BT. Nie skupiam się jedynie na najnowszej muzyce, tylko na ostatnich 40-50 latach, wyszukując najciekawsze wokale i remastery.

Co jednak nie znaczy, że zawsze muszę to wszystko mieć. Muzyka ma wiele oblicz. Wspomniane powyżej słuchawki Xiaomi z podstawowym kodekiem SBC też potrafią cieszyć, choć potem z przyjemnością wracam do jakości bliskiej CD.

A tak na marginesie, współczesny wokal też potrafi być genialny, tylko oczywiście trzeba sobie wyszukać… Kiedyś w popularnej muzyce była ogromna konkurencja jeżeli chodzi o jakość wokalu. Śpiewałeś średnio, to się nie liczyłeś. Dziś popularna muzyka to trochę taka muzyka z AI, może nawet niedługo AI będzie lepsza.

Choć z drugiej strony, kurcze, są kawałki które mimo całej tej syntetyczności mają swój urok, pewien rodzaj uroku którego kiedyś nie było. Nie należy się ograniczać bo muzyka w każdej z epok jest inna.

Oczywiście. Np. Postmodern Jukebox? To co ludzie tam występujący wyprawiają z wokalem, to jest po prostu coś fantastycznego. Szkoda, że nie występują w Polsce.
Może nie mają skali jak Mike Patton, ale…

1 polubienie

Mają, mają. Właśnie sprawdziłem, słychać od ok. 47Hz, choć słabo, od tych 50Hz już wyraźniej, a od ok. 60Hz wyraźnie. I nijak nie widzę porównania słuchanego sinusa do „walenia gałęzią w dno plastikowego wiadra”.

Rezonans :-). Fizycznie, nie ma szans na 60Hz z takiej średnicy głośnika. Przy plastikowych pudełkach ten dźwięk jest bardzo zabarwiony rezonansem. Posłuchaj sobie np. link tak od 4 minuty, odrobinę głośniej. Naprawdę nie słyszysz jak wybija się rezonans i zabarwia nieprzyjemnie?

Jasne, że grają o niebo lepiej od jakichś syfów Esperanzy, ale bas jest bardzo nienaturalny.
Te z membraną bierną, to przy tej półce też oczywiście nic specjalnego, ale jednak jest impuls i brak takiego zabarwienia sztucznego plastikowego.