Komputer wystarczy absolutnie do wszystkiego, prócz wymagających gier (słaba grafika - ale wejdą inne). Ważne, by nie instalować zamulających programów.
Pomiędzy mATX a ATX jest tylko taka różnica, że w tej drugiej wejdzie więcej kart rozszerzeń (w wydajności nie ma żadnej, bo to te same komponenty). Zamiast 2 złączy PCI miałbym ich 5 lub 6. A mnie one do niczego niepotrzebne, mam jedną kartę (bezprzewodową) i może kiedy włożę telewizyjną, choć może nie, bo nie mam jak dociągnąć kablówki do komputera. Albo raczej zdecyduję się na kartę USB, będę mógł ją przekładać do laptopa 8)
Dawno temu sloty na karty rozszerzeń może bywały przydatne - dekoder MPEG2 do filmów DVD (procesory były za słabe), karta dźwiękowa, inne karty, teraz wszystko podłącza się pod USB.
W niektórych komputerach PCI/PCI-Express są nadal potrzebne, np. przetworniki analogowo-cyfrowe w stanowiskach laboratoryjnych, profesjonalna obróbka wideo itp.
Czterech napędów optycznych do jednego komputera też nie zamierzam wkładać.
Kieszenie na wyjmowane dyski są już niepraktyczne, używa się dysków USB.
A napęd dyskietek 5,25 cala to chyba raz na oczy widziałem, nigdy nie używałem. Mam muzealnego ZIP-a 100, ale pod USB, takich dyskietek nie da rady już kupić.
Mniejsza obudowa jest zgrabniejsza.
Mniejsza obudowa to też paradoksalnie lepsze chłodzenie. Wiatrak w obudowie przetłacza ileś tam metrów sześciennych powietrza w jednostce czasu, obudowa o mniejszej objętości ma więc lepszą cyrkulację powietrza (szybszą wymianę z otoczeniem) bez konieczności dokładania wiatraków.
Wchodzą tylko dwa dyski twarde, choć to mi starczy, tyle też mam złączy SATA na płycie.
Natomiast MiniITX, szczególnie z Atomem, będzie bardzo energooszczędny, choć wydajność słaba (wystarczy do internetu i innych programów). mATX z kolei nie różni się niczym od ATX.