I mianowicie, od tygodnia zauważyłem (a a raczej zacząłem słyszeć) minimalne terkotanie wiatraczka w zasilaczu. W sumie dzieje się to różnie , czasami po 5 minutach jak komp się trochę nagrzeje, czasami po 5 godzinach, czasami wogóle. Jak dla mnie jest to strasznie wkurzające. Dźwięk sygnalizuje sytuacje, jakby wiatraczek zahaczał o jakiś kabelek/folie i lekko pocierał powodując przy tym lekkie stukanie. Po pewnym czasie rozebrałem zasilacz, sprawdziłem, ale specjalnej ilości tam nie ma, są jednak na bokach twarde “folie” i zdawało mi się że to one… Tak więc odpaliłem zasilacz otwarty, przytrzymując folie. Dalej to samo…
Wlożyłem spowrotem do kompa tak żeby był w poziomie i jak zaczął tyrkotać przyłożyłem bardzo lekko (naciskając równie lekko) czubek długopisu do środka wiatraczka… I przestało… Tak ze 2 godzinki nic sie nie działo, wszystko było ok… I znów zaczęło…
Ktoś może wiedzieć co może być tego przyczyną? Może należy nasmarować łożysko wiatraczka? (tego akurat nie próbowałem) chodziaż też sprzęt ma półtorej miesiąca więc po takim czasie nie powinno być aż tak źle, zważając na to że czyszczę wszystko regularnie.
Tak, Acutake będzie dobry, tylko będziesz musiał wyprowadzić kabel poza zasilacz, ale z tym nie będzie problemu, bo można podłączyć pod molex lub do płyty głównej. Sam tak zrobiłem, bo hałas był nie do wytrzymania.