Moja przygoda ze sklepem komputronik

Witam!

Chciałem opisać moją przygodę ze sklepem Komputronik.

A więc zamówiłem w tym sklepie telefonicznie notebooka + ładowarkę samochodową do tego laptopa + tuner TV. Panowie powiedzieli że nie ma problemu, towar jest na sklepie. A więc pofatygowałęm się z ojcem o pojechaliśmy z Kłodzka do Wrocławia po odbiór sprzętu. Miła obsługa, wszystko ok, po wypełnieniu formalności otrzymaliśmy sprzęt z którym udałem się do Kłodzka. Wszystko super!, działa nie ma żadnych wad, wszystko jest kompletne, działą jak należy. Pomyślałem wtedy co za super sklep! Zainstalowałem tuner TV, oprogramowanie, wszystko było ok, laptop pojechał z ojcem, który używał go w ciężarówce. Problemy zaczeły się przy pierwym podłączeniu go do ładowarki. Ojciec otworzył opakowanie (takie jednorazowe, plastykowe zgrzewane) i je wyrzucił, zachował wszystko co było wewnątrz. Udał się do auta, podłączył ładowarkę pod wtyk, ale okazało się że nie ma żadnej pasującej końcówki do laptopa! A więc schował ładowarkę, papiery które były w środku, a po opakowanie nie będzie przecież nurkował do śmietnika. Zadzwonił do mnie abym się skontaktował ze sklepem, i powiedział na czym polega sprawa. Tak też zrobiłem, panowie powiedzieli że nie ma problemu, wspomniałęm też aby przygotowali ładowarkę pasującą to laptopa, też powiedzieli że nie ma problemu. Ale postanowiłem zadzwonić do HP, gdzie otrzymałem informacie że oni mają taką ładowarkę, ale kosztuje ona bagatella powyżej 400zł. I spytałem się też jak jest z gwarancją, w komputroniku dostałem 1rok, a na internecie piszą różnie, 1rok, 2 lata. Otrzymałem informację że zapewne otrzymałem zgłoszenie promocyjne które muszę przefaksować wraz z kopią faktury, i 1-szej strony gwarancyjnej do HP. Ale kiedy ja nic nie otrzymałem!. Więc skontaktowałem się po raz 2gi z komputronikiem, powiedziałem o problemie, i zapewnili że sprowadzą to zgłoszenie. A więc narazie wszystko ok. Pojechaliśmy do Wrocławia, przy okazji odwiedzając sklep. Pokazaliśmy ładowarkę, ale sprzedawca powieział że on takiego czegoś nie przyjmie bo nie ma opakowania. Opowiedzieliśmy jakie było to opakowanie, więc sprzedawca zaczął szukać czegoś do czego można by się przyczepić. Znalazł mikroskopijną ryskę, której bez przyglądanie się nie można by dostrzec. Wtedy ojciec użył argumentu że przyjechał do specjalistycznego sklepu, w którym zamówił sprzęt do konkretnego laptopa. Sprzedawca zadzwonił do szefa, który powiedział że nie może tego przyjąć, ponieważ na opakowaniu był nr. seryjny. Więc ojciec poprosił aby mu pokazano to opakowanie, i ku naszemu zdziwieniu żadnego numeru na nim nie było! Ale sprzedawca i tak nie przyjął ładowarki, ponieważ żeby takie coś wysłać na gwarancją potrzebne jest opakowanie. Ale my nie chcieliśmy oddać na gwarancją, tylko zwrócić lub wymienić na pasującą ładowarkę. Więc postanowiliśmy nie psuć sobie nerwów i wyszliśmy, otrzymaliśmy jedynie zgłoszenie promocyjne.

Zacząłem czytać warunki gwarancji i wyczytałem że wymagane jest opakowanie, ale niekoniecznie musi być ono oryginalne, można je zastąpić własnym, takim aby sprzęt nie został uszkodzony podczas transportu. I na dodatek ta książeczka dołączona do ładowarki z instrukcją obsługi i warunkami gwarancji producenta była po niemiecku. I takim oto sposobem jestem 170zł w plecy. A do tego ojciec musiał kupić do auta prądnicę (koszt 79€) + 2 przedłużacze (koszt 10€). A więc wydatki urosły już do 500zł.Za tą cenę kupił bym już zasilacz od HP.

A wszystko to przez pomyłkę sprzedawcy. Nie twierdzę że był on niewykfalifikowany, każdemu może się pomyłka zdarzyć, ale po pomyłce sprzedawcy ja jestem stratny jakieś 500zł, a sklep nie chce mi zwrócić lub wymienić ładowarki, a do tego ojciec znów wozi w aucie małą elektrownię.

Pozdrawiam

Bardzo ładna historia. Mogę druknąć i pokazać w klasie?

Nie widzę problemu

Trzeba było sprawdzić w sklepie co się kupuje i by nie było problemu.

Tak ale ja poprosiłem w sklepie o ładowarkę do tego laptopa który zakupiłem, a nie o konkretny model ładowarki! A po co mi to otwierać, liczyłem na profesionalną obsługę. Ja tego nie kupowałem w sklepie z gwoździami, tylko w specjalistycznym sklepie.

jedna reguła :

w necie to można majtki kupić , choć nie zawsze bo mogą zły rozmiar przysłać :]

I do tego oparta na faktach. A muminku polecam zapoznanie się z regulaminem, a w szczególności pkt. 1.1b

Jeszcze chwila i ostrzeżenie,OTy kosmos.JNJN