W czwartek lub piątek spodziewam się otrzymać komputer, warty 2500 złotych, zamówiony w krakowskim Morele.net. Mieszkam w Koszalinie, a to… dość spory kawał, mówiąc delikatnie. Kurier (firma SCHENKER, ktoś z was z niej korzystał?) będzie jechał przez góry, doliny i dziury Polski, z nieprzymocowanym pudłem na pace. To demotywuje
Tymczasem wczoraj kupiłem monitor i niedługo po tym zorientowałem się, że w pudle z nim nie ma kabla DVI. Ponieważ karta graficzna nie będzie posiadała złącza D-Sub, zwyczajnie nie ujrzę żadnego obrazu dopóki właściwego kabla nie otrzymam. O pożyczaniu “od kumpla” raczej nie ma mowy (;)). Dopiero dziś zamówiłem i opłaciłem kabel na allegro, list polecony priorytetowy może iść dłużej niż do piątku (z Piaseczna pod Warszawą). Co wtedy?
W obecności kuriera sprawdzę, na ile mi się uda, czy na zewnątrz i wewnątrz sprzętu nie ma widocznych uszkodzeń mechanicznych. Jednak w najgorszym wypadku włączyć komputer będę mógł dopiero po weekendzie.
Załóżmy, że wówczas wykryję głębiej ukryty problem.
Czy usterka zgłoszona po tak długim czasie, po podpisaniu “że wszystko jest okej” u kuriera, może wciąż spowodować zwrot pieniędzy lub wymianę wadliwego podzespołu? Niby gwarancję mam na każdy element zestawu z osobna, ale wolę zapytać, czy pomimo tych przeciwności zasada “komp ma działać, a jak nie działa to winny jest sklep” nadal obowiązuje.
Ktoś z was robił tam zakupy? Korzystał z tego kuriera? Jakie jest prawdopodobieństwo że odbiorę uszkodzony sprzęt, a jeśli tak się stanie - czy mam szansę go wymienić?