Możliwości kariery zawodowej po technikum teleinformatycznym

Witam.

Wielkimi krokami zbliża się dla mnie zakończenie edukacji w technikum teleinformatycznym. Wraz z tym pojawia się więc pytanie - co zrobić ze sobą po skończeniu szkoły? Egzamin zawodowy zdam bez problemu, maturę… pewnie nie najlepiej ale i nie najgorzej. W każdym razie nie celuję w 30% byleby zdać. Przy okazji w szkole udało mi się zdać dwa certyfikaty - Cisco IT Essential oraz CCNA Discovery, tak więc niewiele znaczące. Prawdę mówiąc… nie planuję już dalszego kształcenia się. Ta szkoła już wystarczająco mnie do tego zdemotywowała. Na domiar złego okazuje się, ze teleinformatyka, jak i łączność, nie są dziedzinami, które jakoś szczególnie mnie porywają. Choć nie mam z ich zrozumieniem, a nawet “poczuciem” problemu. Znacznie ciekawsza jest dla mnie elektronika, a konkretniej programowanie mikrokontrolerów. Aczkolwiek lubię też podłubać przy układach analogowych. A i od czasu do czasu naprawię jakiś sprzęt.

W szkole załapałem się na “najlepsze” praktyki w pewnej koreańskiej korporacji na stanowisku testera urządzeń przez nią produkowanych. Po szkole mam zapewnione tam miejsce pracy. A trzeba przyznać, że warunki są bardzo dogodne. Z kolei praca sama w sobie bardzo lekka i spokojna. Tylko… no właśnie… za lekka… Praktyki jednak wspominam miło… no… może poza codziennym bólem głowy, wynikającym z zanudzenia. Tak, czy inaczej - całkiem nieźle odnajdywałem się na tym stanowisku.

I co tu ze sobą zrobić… Wiem, że mógłbym raczej bez większych problemów pracować także w 4 Rejonie Wsparcia Teleinformatycznego Sił Powietrznych. Zdaje się nawet, że w owej jednostce jest coś związanego z elektroniką! Tylko tu rodzi się kolejne pytanie… jako pracownik cywilny, czy przejść całe szkolenie wojskowe i pracować już jako żołnierz? Co rodzi jeszcze jedno pytanie - jak wyglądałaby druga opcja?

Opcją, którą w pewnym sensie zapewnia szkoła, jest także praca jak monter w firmie, która podlega pod pewną pomarańczową firmę. Ale to z góry odrzucam, choć w te wakacje tak sobie dorabiałem. Ogólnie - robota troszkę zabawna, absurd goni absurd ale w pewnym sensie satysfakcjonująca. Jednak jak wspominałem - tą opcję odrzucam. Gdybym chciał tak pracować to poszedłbym do ogólniaka albo zawodówki na montera sieci telekomunikacyjnych.

Powyżej wymieniłem tylko opcje, co do których mam pewność, iż znalazłbym zatrudnienie. Ale na tym świat się nie kończy, można szukać na własną rękę. Czas więc na pytanie główne - w jakim charakterze pracy najlepiej szukać i czy w ogóle mam co liczyć na zatrudnienie związane z moimi zainteresowaniami po skończeniu technikum? Być może to głupie ale oczywiście chodzi mi o w miarę dobrze płatną pracę. Ah ten materializm…

Serwis AGD - zalety:

Po przestawieniu 10 lodówek dziennie nie odczujesz aby to była zbyt lekka praca;

Praktycznie większość urządzeń ma elektronikę (kontrolery itp), no nadal są rodzynki na mechniczno-analogowe - możliwe, że pokryje się z Twoimi zainteresowaniami;

Zarobki są odpowiednio wysokie zwłaszcza, że będzie Ci trudno odgonić się kochających gospodyń domowych;

Zaczynają się pojawiać sprzęty z wifi i innymi cudami więc coś tam z wiedzy szkolnej skorzystasz. Bosze jak ja bym chciał mieć lodówkę z którą mogę pogadać o kiełbasie;


 

A tak na serio… skończ cos jeszcze bo niechciałbym Cię spotkać w piwnicy i zobaczyć jak sprzatasz kupy szczurów w skrzynce od kablówki :stuck_out_tongue:

 

Żołnież nie pracuje, wojsko to służba, a nie praca. Jeżeli nie widzisz różnicy, to pracuj w armi jako cywil, do 68 roku życia.

Jeżeli wybierzesz armię, to chyba jakoś szybciej emeryturka jest (niech mnie ktoś poprawi jeżeli wypisuje bzury), ale radzę od razu celować w szkołę oficerską - bez szarży zapomnij o kasie na starość.

 

Sporo elektroniki jest przy instalacjach alarmowych, cctv (ogólnie niskoprądówka), ale zanim CIę dopuści majster do sprzętu to pewnie parę lat będziesz kable układał - nie jest to takie złe, bo robota w sumie dość prosta, przy tym w większości fizyczna, no i handel wymienny między ekipami na obiektach to normalka: gres za koncentryka do satelity, klej za starą centralkę alarmową, farba za czujki z wymiany u klienta na nowe (zazwyczaj bez potrzeby) i masz wyremontowaną kuchnię  :wink:

Faktycznie - wredotka z Ciebie. Ale przynajmniej szczery jesteś. Przyznam, że praca w charakterze montera nie jest czymś, co by mnie satysfakcjonowało, gdyż wolałbym coś z większymi możliwościami rozwoju. Ale chyba mam za duże wymagania, jak na swoje przyszłe wykształcenie.

Jeśli chodzi o wojsko, to faktycznie źle się wyraziłem. W sumie praca jako cywil wydaje się być wygodniejsza i bardziej elastyczna. Tylko jakie daje mi to możliwości rozwoju?

Co do kontynuacji nauki, to w sumie nie jest to zły pomysł. Prawdę mówiąc, to bardzo chętnie zdobył bym więcej wiedzy z zakresu moich zainteresowań, a jako że mieszkam w Warszawie, to nie byłoby problemu ze znalezieniem uczelni o takich kierunkach. Ale wątpliwym jest, żebym dostał się na taką politechnikę lub WAT. Zwyczajnie poziom tej szkoły sprawił, iż moja wiedza ogólna jest na niższym poziomie, niż w gimnazjum. Ale tak naprawdę nie powinienem narzekać na szkołę jako taką, co na uczniów, gdzie w klasie jest ponad 20 osób, a tylko 3 chce zdobyć widzę, a rezta rozpieprza lekcje. I chyba wiadomo, że nauczyciele dostosowują poziom do większości… Aż się chodzić tam nie chce… Krótko mówiąc - prawie cztery lata zmarnowane…

No dobrze, wiem już, że z takim wykształceniem mogę głównie szukać zatrudnienia jako monter. W sumie ciekawi mnie, jak rentowna jest praca w serwisie RTV. Nie jest to niby rozwojowa praca ale raczej w miarę ciekawa.

Wojsko - po 15 latach możesz odejść na emeryture. We wrocławiu na WSOWL masz studia dopełniające dla cywilów ze stopniem oficerskim , w Szczecinku i Warszawie również, jeśli jesteś zainteresowany to zobacz sobie w internecie na ich stronie jak to wygląda w kwestii technicznej :slight_smile: Ja osobiście polecam :wink:

Zdaje się, że właśnie WAT oferuje studia cywilne niestacjonarne i to na całkiem interesujących kierunkach. W dodatku opłata za semestr taka straszna nie jest. Ale jak wyglądały progi w poprzednich latach na kierunki niestacjonarne? Niestety, nie mogłem znaleźć nic na ten temat. Poza tym jednaj dobrze byłoby równolegle ze studiami pracować. Stąd kolejne pytanie - jak wygląda rozkład zajęć na takich kierunkach? Proszę wybaczyć głupie pytania ale po prostu nigdy nie interesowałem się zbytnio tematem.

Prawdę mówiąc wybij sobie z głowy Praca = Zainteresowania.

 

Może 1-2% ludziom to się udaje.

 

Po 8 czy więcej godzinach w pracy + mało kumaty przełożony odechce Ci się patrzeć na swoje zainteresowania.

 

Dodatkowo jak w robocie zobaczą, że lubisz to robić a nie daj Boże przejawiasz chęci do wykonania tego w wolnym czasie to jesteś trup. Dostaniesz każdą robotę której Twoi koledzy z pracy nie zrobili albo twierdzili, że nieda się.

 

Ty masz w pracy być lojalny i kompetentny pracownik znający się na wykonywanej pracy. Nic poza tym a przenigdy nie przyznawaj się, że jesteś fascynat bo część będzie patrzeć na Ciebie jak na idiotę a reszta pokiwa głową z politowaniem :stuck_out_tongue:

 

 

Z życia, 48h siedziałem nad kodem jak się wysypało, wygrałem walkę. Dostałem osobisty uścik łapy bossa ! Sprawa była bardzo gardłowa. I tyle :stuck_out_tongue:

A boss dostał premię na łapę 1000zł, nawet bydlak piwa nie postawił. (dosłownie 48h nie spałem, 500g kawy poszło)

No pięknie - pozostałe tylko wybór na zasadzie mniejszego zła. Coraz poważniej zaczynam myśleć o studiach zaocznych na WAT. Pod uwagę biorę trzy kieruni - elektronika i telekomunikacja, mechatronika i informatyka. Prawdę mówiąc, to nie wiem, na który się zdecydować. Z jednej strony elektronika i telekomunikacja, bo chyba elektronika jednak najbardziej mnie interesuje. Takiego programowania mogę się uczyć bez większych problemów na własną rękę, zresztą robię tak już od dłuższego czasu. Za to sam nie nauczę się choćby obliczania czwórników. Nie mam ku temu nawet postaw matematycznych, chociaż co nieco wiem m. in. o liczbach zespolonych. Z drugiej strony mechatronika, którą postrzegam jako coś po środku elektroniki, informatyki i mechaniki. Z trzeciej informatyka, na której mógłbym lepiej zrozumieć programowanie.

A teraz pytanie odnośnie rekrutacji. Przeczytałem dokumenty na stronie WAT, jednak pkt 7 paragrafu 3 (http://wat.edu.pl/images/stories/Rekrutacja/uchwala-nr-25-wat-2014.pdf) jest dla mnie nie do końca zrozumiały. Zamierzam zdawać matematykę na poziomie podstawowym i rozszerzonym. Czy to oznacza, że pod uwagę będzie brany ten wynik, który będzie lepszy?

I ostatnie pytanie - co mógłbym robić po takich studiach I stopnia?

 

Nawet jeśli to prawda, to czemu autorowi miałoby się nie udać? Bo Tobie się nie udało? I zapewne udawałoby się więcej, gdyby nie słuchali “mądrych” rad, żeby wybijać to sobie z głowy.

 

 

 

Pod uwagę będzie brany ten wynik, który da Ci więcej punktów w rankingu rekrutacji na WAT. Tabelki z przeliczeniem punktów z matury na punkty rekrutacyjne masz od strony 14 do 16.

Po studiach I stopnia możesz iść na studia II stopnia. No chyba, że znasz się na czymś, to wtedy możesz iść do pracy.

Dziękuję serdecznie. Głupio mi, gdyż zakończyłem czytanie w momencie, gdy zaczęły się informacje dla kandydatów na studia II stopnia. Jednak teraz jestem trochę zdziwiony, gdyż dla starej matury nie ma podziału na punkty za podstawę i rozszerzenie. Mam rozumieć, że podstawa i rozszerzenie są tak samo punktowane?

Powyższe pytanie jest wyłącznie moim niedopatrzeniem - w szkole wszyscy używają określenia “nowa matura” dla klas licealnych, które w tym roku będą zdawały maturę. Z kolei “stara matura” to ta, która jest robiona po raz ostatni, tylko dla technikum. W dokumencie zaś chodzi o maturę do 2005 r. i od 2005 r.

Dokładnie, “stara matura” to ta zdawana przez takich staruchów jak ja. :wink: Wtedy matura nie dawała wstępu na studia, trzeba było zdawać oddzielne egzaminy wstępne, stąd ten podział.

No dobra, to trochę już wiem. Najprawdopodobniej będę starał dostać się na elektronikę i telekomunikację. Ciekawi mnie jednak, jakie progi były w ubiegłych latach, żeby móc zorientować się, jakie mam szanse. Na pewno będę zdawał rozszerzoną matematykę i język angielski. Z fizyką rozszerzoną niestety raczej bym sobie nie poradził. Na tą chwilę mam jeszcze dwa pytania. Jak wygląda rozkład zajęć na zaocznych i czego uczą oraz czy po takich studiach inżynierskich mogę liczyć na pracę w charakterze np. projektanta?