Witam wszystkich.
Jest to mój pierwszy wpis na jakimkolwiek forum komputerowym, ponieważ wcześniej radziłem sobie z wszystkimi (drobnymi) problemami. Niestety pojawiła się taka groza, z którą moje mierne zdolności nie potrafią sobie poradzić. Przechodząc do meritum- wczoraj po uruchomieniu komputera miałem zwykłe parametry na gadżecie avast- mniej niż 10% zużycia procesora i pamięci ram. Wtem po godzinie 18 (komputer przez ostatnie 4h był nieużywany, więc mogło się coś stać wcześniej) zużycie ramu skoczyło na poziom 35-40%, co absolutnie i nieprawdopodobnie zwalnia działanie internetu. Co więcej- po podliczeniu (na oko) zjadania ram przez procesor nie wyszła mi wartość nawet w połowie porównywalna do tej, którą wskazuje menedżer urządzeń.
Co robiłem- zawsze w takich momentach bawiłem się przywracaniem systemu (dziwnym trafem zniknęły wszystkie punkty przed godziną 22 dnia wczorajszego), czy to usuwaniem zbędnych procesów (teraz raczej schvosta localsystemnetwork nie moge usunąć :P), a “nawet” skanowaniem systemu różnymi programami. Nic nie pomogło. Skoczyłem więc na “wyższy” poziom i sciągnałem combofixa. Usunął kilka rzeczy, zszedł do średniego poziomu 32% zużycia ram, ale nadal była tragedia. Fixa już nie ma- zniszczył go któryś z cleanerów, nazwy nie pamiętam. Następnie pobawiłem się malwarebytes- “kolega” znów kilka rzeczy usunął, zjechał do poziomu 28%, niemniej “internetowa katastrofa” wciąż trwała w najlepsze. Udało się zjechać do 28%, nic to jednak nie pomogło. Zmęczony i sfrustrowany poszedłem spać. Dziś rano (13 :P) uruchomiłem ten cudowny blaszak i znowu wróciłem do punktu wyjścia, tj. 40% zużycia ram…
Tutaj dam Wam wszystko, co może być przydatne.
http://wklej.org/id/1088896/ otl
http://wklej.org/id/1088897/ extras
http://wklej.org/id/1088899/ everest
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ae9 … c8cbe.html monitor zasobow
Ps. jak już jesteśmy w temacie pomocy, to chętnie poprosiłbym również o rozwiązanie pobocznego problemu, który przeszkadza, ale da się z nim żyć. Mianowicie mam tu na myśli… skalę dźwięku wydawaną przez wiatraczek. Komputer przez pół roku był używany przez inną osobę, która nawet nie wiedziała, że od czasu do czasu trzeba cokolwiek w środku tam wyczyścić. Po wykonaniu tej czynności komputer chodził ciszej, wiatrak jakby “płakał” tylko przez mgłę, ale po kilku dniach wrócił do swojej poprzedniej formy. Raz nawet wyłączył się komputer, tak było gorąco (przyznaje, miałem wtedy rozpoczętych wiele operacji). Później wspomagałem go… własnym wiatrakiem(1m!) i nie było problemu z przegrzewaniem, ale szaleniec nadal chodzi głośno i bez dodatkowego wiatraka się przegrzewa. Rzuciłem wczoraj okiem na bios i miał 2 temperatury 52C i 35C. Everest też nie wskazuje czegokolwiek szaleńczego. Powiedzcie jakich informacji potrzebuje, z chęcią się nimi podzielę.
Byłbym zapomniał o kolejnym, mało ważnym szczególe. Od ponad miesiąca, może dwóch, pojawia się u mnie strona startowa error.com. można to jakoś zmienić?
Bardzo dziękuję za jakąkolwiek pomoc.