ja mam swoj indywidualny sposob na nauke - a odkrylem go dopiero w I kl. LO :D. no wiec: mam jakis temat do ogarniecia … czytam go, a zarazem proboje przewidziec jakie pytania moze dac nauczyciel zwiazane z tym co wlasnie czytam. chodzi mi o to ze wybieram rzeczy, ktore sa istotne a zarazem wazne. To co wybiore pisze na malych karteczkach - cos a’la ściaga, tylko ze ich nie uzywam podczas sprawdzianu
moze to sie wyda prymitywne i smieszne, ale dzieki temu bardzo polepszyly sie moje oceny :D, kilka osob nazwalo mnie nawet kujonem - hehe, az mi sie smiac chcialo. mi to pomoga, i mam nadzieje ze komus tez to pomoze
Najlepszym sposobem na naukę jest uczenie się 2 lub 3 tematów do przodu, jesli pani slończy aktualny temat, to zaraz bierze nowy temat i wykłada go, a że Ty się nauczyłeś kilku lekcji do przodu i je opanowałeś już się głosisz i gadasz lub odpowiadasz jeśli zadała pytanie, i wtedy pani jest zdziwiona i daje Ci tą najlepszą ocenę. SPRAWDZONE :lol:
Dzień po dniu, tydzień po tydniu i miesiąc po miesiącu i lata po latach i pamięć się szlifuje, że później na lekcji zapamiętujesz co nauczyciel wykłada.
To jest tak jak ze sportem początki najgorsze. :lol:
Tylko najlepiej taką metodą jest uczenie się od dziecka, najlepiej jak rodzice pilnują i się interesują swoim dziecliem wtedy od malutkości kształci się dziecko, a potem kończy szkołę i idzie na studia bo wszystko ma w głowie.
fiesta - podziwiam twój zmysł dedukcyjny… Powinno się twą przenikliwość w ramki oprawić i powiesić gdzieś w widocznym miejscu… najlepiej w przejściu na dworcu…