Pacjentem jest laptop (HP Envy x360 model 15-ar002na), który dzięki niespodziewanemu wytrąceniu energii kinetycznej, zakończył swój żywot na połce jako “nie działa włącznik”.
Jako że jest to laptop znajomych, uznałem że zaoferuje się, że im bezpłatnie to naprawię (lub w kosztach wymiany części).
Z racji że plastikowy włącznik nie nadawał się w ogóle do odratowania, został on (z gracją) usunięty.
Ale… mam następujący problem.
Mikrowłącznik laptopa działa bezproblemowo, o ile płytka na której się znajduje nie jest przykręcona z powrotem w swoim przeznaczonym miejscu.
Tak to wygląda ze zdjęciami:
Włącznik znajduje się tutaj:
Plastikowego “dodatku” który styka się z mikroprzełącznikiem oczywiście nie ma.
Została “dziura” w obudowie oraz zmasakrowany róg który został “naprostowany”.
I teraz tak. Wstępnie operuję czymkolwiek aby sprawdzić czy “system” zadziała.
W planach jest po prostu dolutowanie dwóch krótkich przewodów i dodanie dodatkowe mikroprzełącznika tak, aby użytkownik nie musiał używać spinacza aby włączyć laptopa.
Ale. W momencie kiedy cała płytka jest w swoim wyznaczonym miejscu (gdzie należy ją dokręcić trzema śrubkami) tak laptop nie reaguje na używanie włącznika:
Ale… wystarczy że wypnę płytkę i będzie “w powietrzu” lub będzie chociaż podważona na taką wysokość:
wtedy włącznik działa bezproblemowo:
(widać też zapalającą się lampkę statusu LED)
Na początku myślałem, że to kwestia ułożenia taśmy i że kiedy wyciągam płytkę, taśma jest delikatnie pod kątem i dlatego wszystko działa, jednakże kilka testów wykazało, że to nie taśma.
Skąd więc tak dziwne zachowanie, że przycisk nie chce działać, kiedy płytka jest z powrotem w swoim miejscu?
Jakieś pomysły?