Nauczyciel nie może udzielać prywatnych korepetycji osobie którą uczy w szkole, jeżeli to są zajęcia wyrównawcze które są prowadzone w szkole z większym gronem osób to może.
Nie wiem czy istnieje jakiś oddzielny przepis, ale to i tak podpada pod kompetencje Urzędu Antykorupcyjnego. Nauczycielowi podłożyli by pluskwy, śledzili telefon komórkowy, sprawdzili operacje na koncie bakowym, a w końku wpaliby antyterroryści i wyprowadzili w kajdankach. I to najpewniej podczas lekcji na oczach wszystkich, a przypadkiem korytarzem przechodziłaby ekipa telewizyjna, ktora rozgłosiłaby sukces policjantów.
Z reguły nauczyciele chętnych do korepetycji posyłają swoim kolegom po fachu, ręka rękę myje.
teoretycznie nie można jaka jest praktyka każdy wie :x, nawet poruszanie tego tematu na forum o tym świadczy, Ci bardziej ostrożniejsi dają namiary na swoich kumpli nauczycieli po fachu, Ci mniej ostrożni idą na całość,
Słyszałem kiedyś, że nauczycielka dawała swoim uczniom korepetycje, tylko prosiła o dyskrecję żeby nie rozpowiadać o tym w szkole,
Uczyła w swoim domu i miała tylu przymusowych chętnych (wiadomo zagrożenie 1 na semestr) że korepetycje jednych nakładały się na korki drugich, jedni czekali w jednym pokoju podczas gdy drudzy uczyli się z nią w innym pokoju,
Zapomniała o jednym, wszyscy uczniowie zostawiali buty w przedpokoju i potem gdy ktoś z nich wychodził poznawał buty swoich koleżanek i kolegów :lol: