Od 20 lipca nie mam ani internetu ani telefonu bo spaliło wszystkie kable na osiedlu na którym mieszkam, czy jest możliwość odstąpienia od umowy bez ponoszenia kosztów ? Dzwoniłem na biuro obsługi i jedni mówili że po 30 dniach od zgłoszenia awarii można bez problemu rozwiązać a dziś mi powiedziano że nie ma takiej opcji. Czy ktoś się może orientuje jak to jest ?
Poszukaj zapisu mówiącego o tym ile czasu mają na usunięcie usterki, jeśli ten czas już upłynął to wypowiadasz umowę w związku z niedotrzymaniem jej warunków.
A nie ma gdzieś w regulaminie, że przerwy w działaniu usługi spowodowane siłami wyższymi typu burze itp. nie stanowią podstawy do rozwiązania umowy bez ponoszenia kosztów z twojej strony?
Po 1 jaka jest przyczyna że infrastruktura nie działa ? Jeżeli walnął jakiś piorun to nie ma podstaw do rozwiązania umowy (ale da się to obejśc patrz poniższe ptk), jeżeli spaliła to jakaś osoba / firma / koparka etc, a firma nie naprawiła szkody w 14 dni roboczych możesz rozwiązać umowę.
Po 2 masz chyba 12 miesięcy na zgłoszenie usterki od momentu jej wystąpienia.
Po 3 Wyślij pismo że żadasz skorygowania opłat za czas kiedy usługa nie działa
Po 4 możesz ich przycisnąć i wysyłająć im:
Przed sądowe wezwanie do ostąpienia / wypowiedzenia umowy z ich winy (bardzo szybko rozwiązali mi umowę po tym pismie, praktycznie 24h)
Powiadomienie o złożeniu skargi w UOKIK
Jeżeli nie chcą ci odliczyć opłat (ale raczej nie są tacy głupi), to możesz postraszyć złożniem zgłoszenia w prokuraturze (wyłudzenie);
Po 5 doprowadz do sytuacji w której ktoś z działu reklamacji się do Ciebie odezwie telefonicznie, zanotuj imię i nazwisko a następnie powiedz że jeżeli nie może załatwić sprawy to z powództwa cywilnego wysąpisz do sądu przeciwko tej osobie, nagle konsultanci mogą zrobić i zdziałać sporo więcej.